Etat wraca do łask. Zlecenia w odwrocie

Spada atrakcyjność umów-zleceń. Nawet pracownicy tymczasowi coraz częściej otrzymują umowy o pracę.

Aktualizacja: 22.03.2016 06:08 Publikacja: 21.03.2016 20:00

Foto: 123RF

W ubiegłym roku co piąty z pracowników tymczasowych dostał ofertę stałego zatrudnienia w firmie, do której był delegowany – informuje najnowszy raport Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia, do którego dotarła „Rzeczpospolita". Raport oparty na danych 53 firm zrzeszonych w SAZ (z potentatem usług HR w regionie Work Service na czele) potwierdza też rosnący udział pracowników tymczasowych zatrudnianych w ramach umów o pracę na czas określony, w tym o pracę tymczasową.

W zeszłym roku wzrósł on do 55 proc., niemal się podwajając. W podobnym tempie malał natomiast udział pracowników tymczasowych zatrudnionych na umowę-zlecenie, który spadł do 28 proc.

Jak ocenia Jarosław Adamkiewicz, prezes SAZ, ten pozytywny dla pracowników trend na rynku zatrudnienia to głównie efekt wejścia w życie z początkiem stycznia 2016 r. nowych przepisów o ozusowaniu umów-zleceń. – Koszty obu wspomnianych form zatrudnienia są podobne, natomiast przy umowie o pracy tymczasowej mniejsze jest ryzyko porzucenia jej przez pracownika. Wygrani są również pracownicy. W ramach zatrudnienia tymczasowego mogą liczyć na szerszy pakiet praw socjalnych, przysługuje im też prawo do urlopu, którego nie przewiduje umowa- zlecenie – wyjaśnia Adamkiewicz, dodając, że pracownicy, którzy dłużej pracują tymczasowo, często wolą umowy o pracę. A firmy teraz chętniej się na nie godzą. To efekt zdecydowanej poprawy na rynku pracy i rosnących problemów ze znalezieniem kandydatów.

Zmartwienie firm

Widać to w także w najnowszym marcowym badaniu koniunktury GUS, w którym przedsiębiorcy jako główną barierę wymieniają niedobór wykwalifikowanych pracowników. Do niedawna ich głównym zmartwieniem był niedostateczny popyt na wyroby i usługi. Zarówno agencje zatrudnienia, jak i ich klienci mówią dzisiaj o rynku pracownika, co widać również po ponad 20 proc. pracowników tymczasowych, którzy znaleźli stałe zatrudnienie bezpośrednio u pracodawców. To niemal dwukrotnie więcej niż przed kilkoma laty, gdy ten udział nie przekraczał 10 proc.

– W dobie rynku kandydata i wyraźnych deficytów kadrowych na rynku zmienia się podejście do pracy tymczasowej. Coraz częściej pracodawcy, chcąc utrzymać wykwalifikowaną i doświadczoną załogę, stawiają na przechodzenie pracowników z tymczasowości do zatrudnienia w pełnym wymiarze godzin – twierdzi Krzysztof Inglot, pełnomocnik zarządu Work Service. Jak dodaje, takie działanie, minimalizując rotację, jest korzystne dla każdej ze stron. Pracodawca zyskuje osobę, która zdobyła już wiedzę o kulturze organizacyjnej oraz – co najważniejsze – jest przeszkolona i gotowa do realizacji zadań. Pracownik trafia zaś do sprawdzonego już i znanego mu zakładu pracy, a przy tym nie musi poświęcać czasu na samodzielne poszukiwanie zatrudnienia.

Tymczasowo na próbę

Podobny trend dostrzega też druga branżowa organizacja – Polskie Forum HR, zrzeszająca większość spółek globalnych gigantów tego rynku. Tam też spada odsetek umów- -zleceń (do 8 proc. w ub. r. z 9 proc. w 2014 r.) i rośnie udział osób zostających w firmach, które je wcześniej zatrudniały.

Anna Wicha, prezes PF HR i dyrektor generalna Adecco Poland, ocenia, że odsetek pracowników, którzy przeszli z agencji na bezpośrednią umowę z pracodawcą, zwiększył się w minionym roku do 17–18 proc. (z 12 proc. rok wcześniej). Część firm traktuje bowiem pracę tymczasową jako okres próbny. Określony ustawowo okres 18 miesięcy – tyle w ciągu trzech lat pracownik tymczasowy może przepracować w jednej firmie – wystarcza, by ocenić jego umiejętności, efektywność i zaangażowanie.

Ostatnio rywalizacja o dobrych kandydatów do pracy sprawia zaś, że pracownicy tymczasowi częściej mogą liczyć na ofertę stałego zatrudnienia już po kilku miesiącach u pracodawcy. Firmy, wiedząc, jak trudno dzisiaj o kandydatów, chcą bowiem zatrudniać sprawdzonych ludzi, nie czekając, aż upłynie termin umowy z agencją, choć wtedy muszą jej zapłacić za rekrutację. Jak ocenia Anna Wicha, taką praktykę często stosują przedsiębiorstwa, które nie płacąc najlepiej, borykają się z dużą rotacją pracowników.

Opinia

Jacek Męcina, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, ekspert Konfederacji Lewiatan

Wraz z poprawą na rynku pracy oczekiwania pracowników, także tych tymczasowych, rosną i firmy muszą się do tego dostosować. Dlatego też – co potwierdzają dane GUS – przybywa w Polsce osób zatrudnionych na umowie o pracę. Jednak popyt na elastyczne zatrudnienie, w tym na typową pracę tymczasową, nie zniknie, także ze strony kandydatów. Poza studentami, którym w trakcie studiów nie zależy na etacie, jest także sporo osób, w tym kobiet zajmujących się domem i rodziną, które są zainteresowane sezonową aktywnością. Jest również grupa osób oddalonych od rynku pracy, dla których bardzo wygodna jest formuła, gdy to agencja znajdzie im zatrudnienie. Przybywa też wysoko wykwalifikowanych specjalistów, którzy świadomie rezygnują z etatu i pracują jako freelancerzy, za wyższe stawki.

W ubiegłym roku co piąty z pracowników tymczasowych dostał ofertę stałego zatrudnienia w firmie, do której był delegowany – informuje najnowszy raport Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia, do którego dotarła „Rzeczpospolita". Raport oparty na danych 53 firm zrzeszonych w SAZ (z potentatem usług HR w regionie Work Service na czele) potwierdza też rosnący udział pracowników tymczasowych zatrudnianych w ramach umów o pracę na czas określony, w tym o pracę tymczasową.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Rynek pracy
Pod presją kosztów prezesi zmienią biznes
Rynek pracy
Konkurencyjny rynek sprzyja doświadczonym freelancerom
Rynek pracy
Pracę zmieniamy bardzo ostrożnie. Polacy najbardziej lojalni w Europie
Rynek pracy
Nielubiany przez szefów benefit zostanie w firmach na stałe
Rynek pracy
Częściej uciekamy na zwolnienia. Są dwa podstawowe powody