Terroryści uderzają w turystykę

Francuzi zastanawiają się, czy paryskie zamachy zniechęcą cudzoziemców do odwiedzenia ich kraju. Tunezja nie może od miesięcy przywrócić ruchu turystycznego, a Egipt stoi właśnie na progu kolejnego kryzysu w tym sektorze gospodarki

Publikacja: 15.11.2015 10:45

Terroryści uderzają w turystykę

Foto: AFP

Dla Francuzów turystyka jest jedną z najważniejszych gałęzi gospodarki. Rok temu udział we francuskim PKB wydatków cudzoziemców przyjeżdżających do tego kraju wyniósł 9,7 procent. Cudzoziemcy w 2013 roku wydali we Francji ponad 66 mld dolarów. Więcej, niż w Wielkiej Brytanii, Tajlandii, czy Chinach. Paryż z kolei znajduje się na trzecim miejscu najpopularniejszych turystycznie miast na świecie, po Londynie i Bangkoku.

Strach w kolejce do Luwru

Zapewne zwiedzanie Paryża nie będzie już taką przyjemnością, jak wcześniej. Chociaż w ciągu ostatnich kilku lat zagraniczni turyści skarżyli się na grasujących kieszonkowców i brak ochrony przed szajkami romskiej młodzieży. Zagrożenie terrorystyczne, to jednak zupełnie inny wymiar. Poczucie zagrożenia może towarzyszyć wszędzie tam, gdzie zbierają się większe grupy ludzi - w kolejkach pod Luwrem, pod wieżą Eiffela, nawet w Eurodisneylandzie. Niejeden z turystów, który planował odwiedzenie Paryża jeszcze tej jesieni zastanowi się, czy nie odwołać podróży w sytuacji, kiedy miasto pogrążone jest w żałobie.

Tuż po ataku prezydent Francji poinformował, że nakazał zamknięcie granic. Spowodowało to zamieszanie na lotniskach, ale szybko zostały one ponownie otwarte i już późnym popołudniem samoloty odlatywały z kilkunasto-, kilkudziesięciominutowym opóźnieniem.

Air France dała pasażerom prawo do odwołania podróży planowanej na ten weekend i przełożenia jej na po 22 listopada. Jeśli takie przesunięcie w czasie nie wystarczy każdy z niedoszłych pasażerów Air France dostanie voucher ważny rok, który upoważnia do wykupienia biletu w Air France, bądź KLM. British Airways zaoferowały bezkosztowe odłożenie podróży do Francji na 2 tygodnie, bądź wymianę biletu na podróż do innego kraju. Podobną możliwość zaoferował pasażerom easyJet. Obydwaj przewoźnicy informowali o dużym zainteresowaniu tą ofertą.

Strefa Schengen została zawieszona i wszyscy podróżni na francuskiej granicy muszą się legitymować paszportami, bądź dowodami osobistymi. Zresztą akurat te środki bezpieczeństwa miały i tak zostać wprowadzone ze względu na konferencję klimatyczną, która ma odbyć się w Paryżu 30 listopada.

Skrupulatnej kontroli dokumentów można oczekiwać również w terminalu Eurostaru. Pasażerom polecono, by przyjeżdżali na dworce przynajmniej o godzinę, półtorej wcześniej.

Egipt zamyka hotele

Egipt od dwóch tygodni liczy straty, jakie poniesie z powodu katastrofy rosyjskiego samolotu, w którym najprawdopodobniej islamscy terroryści podłożyli bombę. Jego władze i przedsiębiorcy turystyczni przewidują też, że ich biznesowi turystycznemu zaszkodzi informacja, że przy jednym z zamachowców z Paryża znaleziono egipski paszport.

Dla Egiptu turystyka to ważna gałąź gospodarki, wpływy z niej stanowią 11 procent PKB. Tymczasem przeżywa ona od 2011 roku, czyli od rewolucji, która zrzuciła reżim Hosniego Mubaraka, kłopoty. Wcześniej kraj gościł nawet do 15 milionów turystów rocznie, ale w roku 2014 było ich już tylko 9,9 miliona, według agencji Reutera. W tym roku Egipt odnotowywał wzrost ruchu turystów o 5 procent w stosunku do roku poprzedniego. Zapowiadało się, że przyjmie ponad 10 milionów gości. Niestety, w reakcji na ostatnią katastrofę władze Rosji wstrzymały wszystkie loty do Egiptu i ewakuowały swoich turystów ze wszystkich egipskich kurortów. Również władze Wielkiej Brytanii wycofały obywateli z Szarm el-Szejk. Tymczasem te dwie grupy gości – Rosjanie i Brytyjczycy - stanowią około 40 procent wszystkich przyjeżdżających. Doradca ministra turystyki Mohamed Yousef mówi, że ich utrata będzie "poważnym uderzeniem" w branżę.

Według pierwszych informacji również hotelarze z Szarm el-Szejk już naradzają się, które hotele zamknąć, a które utrzymywać w ruchu. Prawdopodobnie pracę stracą tysiące pracowników resortów, restauracji, dyskotek i punktów sportów wodnych.

Rosyjscy analitycy rynku turystycznego uważają, że w ich kraju trauma po katastrofie potrwa kilka miesięcy. — Otworzyły się nad nami drzwi piekła - mówił w popularnym egipskim talk-show jego autor Khairy Ramadan. To piekło to odwołane loty przez przynajmniej sześć krajów. — Tak naprawdę możemy liczyć tylko na Polaków. I na przyjaciół z innych krajów arabskich - mówił. Pewnie nie wiedział jeszcze, że we wtorek loty do Szarmu na miesiąc zawiesiły Rainbow, Wezyr i Sun&Fun ("Rainbow: Szarm el-Szejk stop").

Zarazem Egipcjanie przyznają, że katastrofa rosyjskiego samolotu pomoże krajowi ucywilizować ich turystykę. Wyhamuje pęd do budowania nowych hoteli, zwróci uwagę na jakość usług oferowanych turystom, a przede wszystkim - na zasady bezpieczeństwa na lotniskach, które przed rosyjską tragedią były właściwie symboliczne.

Tunezja bez turystów

Tunezyjczycy po tegorocznym ataku w muzeum Bardo i późniejszym zamachu na plaży w Susie przyznają, że straty z tego powodu to przynajmniej pół miliarda dolarów.

Ministerstwo Gospodarki tego kraju po zamachach w Tunisie i Susie obcięło prognozę tempa wzrostu PKB o 0,5 punktu procentowego do 2,5 procent. Ale tunezyjska minister turystyki Salma Loumi powiedziała, że straty mogą być znacznie większe, bo tylko od stycznia do września 2015 z wypoczynku w tym kraju zrezygnowało ponad milion ludzi, czyli około jednej czwartej z tych, którzy wykupili wakacje w Tunezji. Rezerwacje na koniec jesieni też są niezadowalające.

W 2014 roku tunezyjskie wpływy z turystyki wyniosły 1,95 mld euro. Niektóre sieci, w tym luksusowa hiszpańska Riu, zamykają swoje hotele na zimę, bo nie ma chętnych, żeby tam wypoczywać. Największe biura podróży, TUI i Thomas Cook, w tym roku całkowicie wycofały się z oferty tunezyjskiej, a swoim klientom oferowały wyjazdy do Hiszpanii i Grecji.

Dla Francuzów turystyka jest jedną z najważniejszych gałęzi gospodarki. Rok temu udział we francuskim PKB wydatków cudzoziemców przyjeżdżających do tego kraju wyniósł 9,7 procent. Cudzoziemcy w 2013 roku wydali we Francji ponad 66 mld dolarów. Więcej, niż w Wielkiej Brytanii, Tajlandii, czy Chinach. Paryż z kolei znajduje się na trzecim miejscu najpopularniejszych turystycznie miast na świecie, po Londynie i Bangkoku.

Strach w kolejce do Luwru

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"
Turystyka
Turcy mają nowy pomysł na all inclusive
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Turystyka
Włoskie sklepiki bez mafijnych pamiątek