Jak relacjonuje fakt.pl pani Magdalena wyjechała kilka dni temu sama na wakacje do Egiptu. W piątek trafiła do szpitala, gdzie po dwóch dniach zmarła. Według jej siostry, Anny, Polka "miała rany głowy, klatki piersiowej, rąk i nóg". "Niestety, kilka godzin później okazało się, że obrażenia były na tyle poważne, że dziewczyny nie dało się uratować. Zmarła w niedzielę po południu".

Według faktu.pl Anna powiedziała, że jacyś ludzie chcieli porwać jej siostrę. Dosypali jej czegoś do drinka. "Tej wersji jednak nie udało nam się potwierdzić - zastrzega fakt.pl. Nasze źródło w Hurghadzie przekazało nam tylko, że sprawę bada policja".

Według źródeł Turystyki.rp.pl kolejność zdarzeń była inna. Kobieta trafiła do szpitala, bo jej stan wskazywał na głęboki uraz psychiczny, kontakt z nią był utrudniony. Wtedy dopiero, mimo że była pod opieką lekarską i przedstawicieli biura podróży, wyskoczyła z okna. Stąd jej obrażenia i bezpośrednia przyczyna śmierci.

W internecie pojawił się film nakręcony telefonem komórkowym, pokazujący kilkunastominutową rozmowę Magdaleny z jej partnerem w Polsce, zanim kobieta znalazła się w szpitalu. Na filmie widać, że jest roztrzęsiona. Na pytanie, co się stało, nie potrafi wydobyć z siebie niemal słowa.