Od kilku dni na ulice tunezyjskich miast wychodzą kilkusetosobowe demonstracje. Głównie manifestują niezadowolenie z sytuacji gospodarczej (drożyzna, wyższe podatki, brak pracy) młodzi ludzi.

Idealizują oni postać 45-latka, który zginął podczas starć ze służbami poprzedniej nocy w leżącej 30 km na zachód od Tunisu Teburbie. Policja zapewnia, że to nie ona jest odpowiedzialna za jego śmierć. Wyniki sekcji zwłok mężczyzny nie zostały upublicznione.

Do protestów doszło w miastach Kafsa, Al-Kasrajn i w Sidi Bu Zajd, gdzie protestowano także na początku arabskiej wiosny w 2011 roku.

W środę koktajlami Mołotowa obrzucono żydowską szkołę na turystycznej wyspie Dżerba. W wyniku zdarzenia nikt nie ucierpiał, jednak budynek szkoły został poważniej uszkodzony. Reuter podaje, że na Dżerbie nie ma protestów, ale lokalni przestępcy skorzystali z okazji, że było tam mniej policjantów, którzy byli zajęci opanowywaniem sytuacji w pozostałej części kraju.