Do starć protestujących z siłami rządowymi doszło w mieście Tebourba, położonym około 40 kilometrów na zachód od stolicy kraju, Tunisu. Grupa młodych ludzi próbowała podpalić budynek rządowy, co uniemożliwiły służby.

W proteście przeciwko rosnącym cenom, wyższym podatkom i bezrobociu na ulice wyszły setki mieszkańców około 10 tunezyjskich miast. W poniedziałek tunezyjska policja tłumiła manifestacje używając gazu łzawiącego. Między innymi interweniowała w mieście Tala w środkowej części kraju, rozpędzając grupy protestujących domagających się poprawy sytuacji gospodarczej kraju.

Do zamieszek doszło też w innym ubogim mieście tej części kraju, Al-Kasrajn. W Sidi Buzid z transparentami przeciwko wysokim cenom na ulice wyszło ok. 300 osób.

Tunezyjska gospodarka jest pogrążona w kryzysie od 2011 roku, czyli od jaśminowej rewolucji, w wyniku której odsunięto od władzy reżim prezydenta Ben Alego. Sytuacja pogorszyła się w 2015 roku, gdy dwa zamachy uderzyły w turystykę, która jest jednym z głównych źródeł dochodów kraju.