Rozporządzenie wydał w poniedziałek Władimir Putin, zatwierdzając tym samym projekt międzyrządowego porozumienia. W imieniu Federacji Rosyjskiej ze stroną sudańską ma go niebawem podpisać minister obrony Siergiej Szojgu.

Z dokumentu wynika, że w Port Sudan zostanie zbudowana baza zaopatrzenia oraz obsługi technicznej rosyjskiej marynarki wojennej. To strategiczne miejsce dla Rosji, gdyż obsługiwane tam będą m.in. okręty atomowe. Na terenie obiektu będzie mogło przebywać nie więcej niż 300 rosyjskich żołnierzy i specjalistów, ale Rosjanie będą mogli tworzyć tymczasowe punkty wojskowe poza granicami bazy oraz wykorzystywać przestrzeń powietrzną Sudanu w celu obrony obiektu.

Na podstawie porozumienia władze w Chartumie otrzymają nieodpłatnie broń i sprzęt wojskowy, którego bezpieczeństwo mają zapewniać lokalne siły. W grę wchodzą też systemy obrony przeciwlotniczej.

Utworzenie bazy rosyjskiej marynarki zaproponował podczas wizyty do Moskwy dyktator Omar Baszir, który rządził krajem od 1989 roku i został obalony w ubiegłym roku. Obecnie w sudańskim więzieniu czeka na proces, jest oskarżany o ludobójstwo, być może trafi przed trybunał w Hadze.

Niestabilna sytuacja polityczna w Sudanie i wysokie koszty (które są tajemnicą) na początku budziły duże kontrowersje w Moskwie. Wszystko wskazuje jednak na to, że coraz bardziej aktywna w tym regionie Rosja znalazła wspólny język z generałami, którzy dominują w tymczasowych władzach Sudanu. Zresztą od lat dostarczała im broń.