Maria Butina w ostatnich latach była chyba najbardziej rozpoznawalną Rosjanką w Stanach Zjednoczonych. Jej twarz niemal codziennie promowały rosyjskie media zagraniczne, zacięcie walczyły o nią rosyjskie władze i dyplomaci. Wizerunek Butiny był na wszystkich zdjęciach profilowych rosyjskiego resortu spraw zagranicznych w sieciach społecznościowych. Na każdym szczeblu i przy każdej imprezie rosyjsko-amerykańskiej Rosjanie poruszali jej temat. W mediach często była porównywana do szpiegującej na rzecz Rosji słynnej Anny Czapman, a niezależne rosyjskie media twierdziły, że była o wiele sprytniejsza.

Butina od ponad trzech lat przebywała w USA, była studentką American University w Waszyngtonie. Została arestowana przez FBI w lipcu 2018 roku, tuż przed spotkaniem Donalda Trumpa z Władimirem Putinem w Helsinkach, które odbyło się 16 lipca. Rosjanka została oskarżona o kontakty z obcym wywiadem i prowadzenie nielegalnej działalności agenta zagranicznego. Butina przyznała się do winy i, jak twierdzą rosyjskie media, dzięki temu została skazana tylko na 18 miesięcy więzienia. Nie została też oskarżona o szpiegostwo na rzecz Rosji, co skutkowałoby o wiele surowszą karą. W sądzie Butina przyznała, że działała pod kierunkiem wysokiej rangi rosyjskiego urzędnika. Media informowały o jej związkach z ówczesnym wiceprezesem Centralnego Banku Rosji Aleksandrem Torszinem.

Amerykańskie media informowały wcześniej, że Butina zdobyła wiele wysokiej rangi kontaktów wśród republikanów dzięki swojej aktywności i znajomościom w Narodowym Stowarzyszeniu Strzeleckim w USA (National Rifle Association of America). Według doniesień medialnych, Butina conajmniej dwuktornie próbowała zogranizować spotkanie Putina i Trumpa podczas prezydenckiej kampanii wyborczej w USA.

25 października Rosjanka wyszła na wolność. Została deportowana z USA, w Moskwie ma wylądować w sobotę po południu. Z nieoficjalnych doniesień medialnych wynika, że dostała dożywotni zakaz wjazdu do Stanów. Jej powrót to główny temat wszystkich rządowych mediów, na lotnisku "Szeremetiewo" w Moskwie prawdodpodobnie mają udać się przedstawiciele władz.