Ropa gatunku WTI taniała w środę po południu o 1,8 proc. do 58 dolarów za baryłkę. Przyczyniła się do tego decyzja Trumpa o zaostrzeniu sankcji. Inwestorzy odebrali ją jako scenariusz oddalający ryzyko wojny z Iranem. Do przeceny przyczyniło się również to, że we wtorek wieczorem saudyjski minister energii, książę Abdulaziz bin Salman, stwierdził, że zobowiązania wobec zagranicznych odbiorców ropy zostaną zrealizowane m.in. dzięki wykorzystaniu rezerw surowca a produkcja ropy już we wrześniu sięgnie 9,89 mln baryłek dziennie. (Sobotni atak na największą saudyjską rafinerię zmniejszył produkcję o 5,7 mln baryłek dziennie.)

- Ostatnie ataki przeciwko instalacjom naftowym w Arabii Saudyjskiej zademonstrowały ryzyko dla dostaw surowca, więc krótkoterminowe zwyżki cen ropy są możliwe w każdej chwili. Pod względem fundamentalnym pogarsza się jednak bilans pomiędzy popytem i podażą. Wzrost popytu słabnie, podaż ropy spoza krajów OPEC znacząco rośnie a dyscyplina produkcyjna w krajach OPEC+ ostatnie mocno się pogorszyła – twierdzi Carsten Fritsch, analityk Commerzbanku.

Czytaj także: Sytuacja na rynku ropy coraz bardziej niepewna