Pytanie o dopuszczalność wpisania do polskiego rejestru stanu cywilnego aktu urodzenia, w którym jako rodziców wskazano dwie kobiety, odzwierciedla spór o rozumienie fundamentalnych wartości – porządku publicznego i dobra dziecka. Naczelny Sąd Administracyjny uznał niedawno, że kwestia ta budzi poważne wątpliwości prawne wymagające rozstrzygnięcia w drodze uchwały siedmiu sędziów.
Czytaj także: Odpis aktu stanu cywilnego zamów przez internet
Prawo a rzeczywistość
Chociaż niezmiennie obce polskiemu prawu, rodzicielstwo osób tej samej płci ma się na świecie coraz lepiej, a wśród dzieci, w których aktach urodzenia wskazano dwie matki lub dwóch ojców, są też obywatele i obywatelki RP. Żyjący za granicą w jednopłciowych związkach, zakładają tam bowiem rodziny, a Konstytucja RP nie pozostawia wątpliwości, że ich dzieci w chwili urodzenia przyjmują polskie obywatelstwo. Aby swobodnie korzystać ze związanych z nim uprawnień, niezbędne są jednak numer PESEL i dokument tożsamości. Moment starania się o ich uzyskanie to właśnie miejsce, w którym polski system prawny spotyka się z nieznaną mu instytucją rodzicielstwa osób tej samej płci. I niestety wciąż nie wie, jak się wtedy zachować.
Porządek publiczny a dobro dziecka
Artykuł 104 ust. 5 ustawy – Prawo o aktach stanu cywilnego wskazuje, że jeśli polski obywatel stara się o dokument tożsamości lub numer PESEL, jego zagraniczny akt urodzenia musi zostać przeniesiony do polskiego rejestru stanu cywilnego w drodze wiernej i literalnej transkrypcji. Kierownik USC ma jednak prawo tego odmówić, jeśli uzna, że byłoby to sprzeczne z podstawowymi zasadami porządku prawnego. Do niedawna organy administracji jednomyślnie odmawiały takiej transkrypcji ze względu na ich sprzeczność z porządkiem publicznym, co popierały sądy administracyjne, dążąc do ochrony fundamentalnych wartości definiujących w Polsce rodzicielstwo.
Od 10 października 2018 r. kierunek linii orzeczniczej zmienił się jednak o 180 stopni. Naczelny Sąd Administracyjny przyznał wtedy rację skarżącej matce dziecka, a także rzecznikowi praw obywatelskich, który przystąpił do postępowania, że transkrypcja brytyjskiego aktu urodzenia chłopca jest obligatoryjna. Nie tylko ze względu na art. 104 pasc, ale też ze względu na dobro dziecka i konieczność ochrony jego praw. Z konstytucji, konwencji o prawach dziecka i z orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wynika bowiem, że we wszystkich sprawach dotyczących dzieci ich najlepszy interes musi być priorytetem. NSA podzielił opinię RPO, że odmowa transkrypcji ogranicza prawa dziecka do obywatelstwa, do zachowania tożsamości i poszanowania życia rodzinnego. Wydaje się oczywiste, że to właśnie te fundamentalne wartości powinny podlegać w takich sprawach ochronie, a nie rozumiany generalnie porządek publiczny.