Relacja z Rio de Janeiro
W kwaterze głównej firmy Puma w niemieckim Herzogenaurach ponoć strzeliły szampany, gdy o 3.30 w poniedziałkową noc mistrz po 41 krokach wygrał po raz trzeci olimpijski sprint na 100 m. Złoto Bolta w Rio oznacza jeszcze więcej złota (euro i dolarów) dla przedsiębiorstwa, które podpisało pierwszy kontrakt z Usainem, gdy chłopak miał 16 lat.
Nawet mało uważny widz dostrzegł, że zwycięzca bezzwłocznie zdjął złote buty z wiadomym logo i podczas parady wokół stadionu długo trzymał je nad głową przed każdym obiektywem. To był podręcznikowy przykład tego, co fachowcy nazywają „ambush marketing" – czyli sprytne wykorzystywanie przestrzeni reklamowej bez stosownej opłaty. Puma nie jest oficjalnym sponsorem igrzysk w Rio de Janeiro, ale ma w portfolio Usaina Błyskawicę. Usaina, który umie zarabiać.
Złote buty są już w sprzedaży w internecie, w sekcji nowości – „Usain Bolt Evospeed Electric Spike Shoes" – za jedyne 130 euro.
Zarabiania można się nauczyć, jak biegania. Nauka Bolta zaczęła się, gdy jego menedżerem został w 2003 roku Norman Peart, kontroler podatkowy, także były sprinter z liceum mistrza – William Knibb Memorial High School. Peart przekonał rodziców, Wellesleya i Jennifer Boltów, że zabierze syna do Kingston, znajdzie mu trenera, bieżnię i sponsora. Puma była już na Jamajce. Uwierzyli w talent chudego chłopaka z Trelawny.