Miller wyliczał, że 100 mln złotych to równowartość 400 tys. wyprawek szkolnych, albo stworzenia 3 tys. miejsc dla dzieci w przedszkolach. - To powędrowało do kosza - dodał, nawiązując do referendum, które najprawdopodobniej będzie niewiążące z powodu bardzo niskiej frekwencji (z cząstkowych danych wynika, że osiągnęła ona 7,48 proc.).

PKW podaje cząstkową frekwencję - czytaj więcej.

Miller ocenił, że referendum zapowiedziane przez Bronisława Komorowskiego po I, przegranej przez niego turze wyborów okazało się "ostatnią klęską prezydenta". - Prezydent Komorowski przełyka gorzką świadomość, jak bardzo się pomylił - podkreślił szef SLD. Innym przegranym referendum, zdaniem Millera, jest PO, która poparła ten pomysł i Paweł Kukiz, który "rzucił wszystko na jedną szalę, aby referendum było stanowiące". Wśród przegranych Miller wymienił też Ryszarda Petru.


Były premier potwierdził również, że - tak jak zapowiadał - nie głosował w referendum, które, jego zdaniem, było zbędne. Pogratulował też obywatelom, którzy "nie dali się nabrać i pokazali figę tym, którzy zarządzili to referendum".