Sytuacja, z którą mamy do czynienia prawie od pół roku, wykreowała zupełnie nowe podejście do sposobu zarządzania przedsiębiorstwem i jego zasobami. Jak Pani, jako osoba zarządzająca wieloma zespołami, odczuła te zmiany w swoim otoczeniu zawodowym, czy też działając głównie w środowisku informatycznym, bez problemu pokonała bariery?
Pandemia była dla wszystkich wielkim zaskoczeniem bez precedensu. To co mamy w naszym firmowym DNA, czyli twórcze i konstruktywne podejście do rozwiązywania problemów, pracowitość i zespołowość, pomogło nam zamortyzować uderzenie od losu, wzmocnić już istniejące wartości, a część przekuć w nowe. Okazało się, że dysponujemy w 100 proc. sprawną organizacją pracy, bardzo dobrą komunikacją i wydajną realizacją zadań w formule home office. Zapewne jako firma informatyczna mieliśmy łatwiej, choćby wdrażając nowe procedury głównie oparte na narzędziach informatycznych. Ale z drugiej strony, byliśmy przez wiele tygodni w trybie pracy nadzwyczajnej, jeżeli chodzi o dostarczanie naszym klientom wersji oprogramowania dla biznesu z kolejnymi zmianami wynikającymi ze specustaw, takich jak tarcze antykryzysowe.