Trwają prace nad nowelizacją ustawy o biegłych rewidentach i ich samorządzie. Zmiany, podyktowane przede wszystkim nową europejską dyrektywą 2014/56/UE, mają zapewnić większą niezależność i obiektywizm audytorów, a także ściślejszy nadzór publiczny nad ich działalnością.
W trakcie prac, poza kwestiami nadzoru, pojawiły się też kwestie związane z wykonywaniem przez biegłych rewidentów innych czynności. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców domaga się całkowitego zakazu świadczenia badanym jednostkom usług innych niż audyt. Jako motywację podano m.in. dane z raportu UOKiK z 2015 r., według którego w latach 2008–2013 czynności rewizji finansowej stanowiły tylko 50–57 proc. łącznej wartości przychodów audytorów w Polsce. Zdaniem ZPiP taka sytuacja narusza niezależność biegłych rewidentów.
Na taki zakaz nie chce się zgodzić samorząd audytorów. Krzysztof Burnos, prezes Krajowej Rady Biegłych Rewidentów, uważa, że doradztwo powinno być dopuszczone, pod warunkiem jednak, że jest świadczone w interesie publicznym.
– Tak zresztą w praktyce to wygląda: jeżeli np. widzimy nieprawidłowo ustaloną podstawę podatku od nieruchomości, to ją korygujemy – wyjaśnia Burnos. Tłumaczy, że audytorzy nie sugerują agresywnej optymalizacji zmierzającej do omijania prawa podatkowego. – Uważamy zresztą, że tego typu doradztwo, niezależnie od tego, na czyją rzecz świadczone, powinno być w ogóle zakazane – mówi prezes KIBR, wskazując na projektowaną unijną dyrektywę podatkową w tej sprawie. I zapewnia: w większości przypadków nietrudno ustalić granicę między doradztwem rzetelnym a tym agresywnym.
Inną dyskutowaną kwestią jest podwykonawstwo usług audytowych i ewentualne jego zakazanie. KIBR uważa jednak, że taki zakaz poważnie zaburzy rynek, zwłaszcza wśród małych firm audytorskich.