Obowiązująca od niemal dwóch tygodni nowa ustawa regulująca rynek audytorski i działalność biegłych rewidentów wprowadza wiele nowych wymagań, podyktowanych potrzebą niezależności audytu. Sprawom tym poświęcona była dyskusja ekspertów zorganizowana przez Pracodawców RP.
W trakcie niedawnych prac nad ustawą głośno było o surowym wymogu rotacji biegłego rewidenta co pięć lat w jednostkach zainteresowania publicznego (JZP). Nowa ustawa przewiduje jednak także wiele innych ograniczeń, które w praktyce mogą wyeliminować niektóre firmy audytorskie ze starań o usługi dla spółek giełdowych czy banków (bo to właśnie takie firmy należą do kategorii JZP). Na przykład w składzie obowiązkowo tworzonego komitetu audytu w JZP nie mogą być osoby powiązane z tą jednostką, z jej audytorem ani z firmami powiązanymi. Według art. 129 ustawy nie mogą tam wejść osoby, które są „małżonkiem, osobą pozostającą we wspólnym pożyciu, krewnym lub powinowatym w linii prostej, a w linii bocznej do czwartego stopnia" w stosunku do zarządu firmy.
Jak wskazuje Mirosław Szmigielski, dyrektor w dziale audytu firmy PwC, takie ograniczenia mogą w praktyce znacznie utrudnić lub wręcz uniemożliwić współpracę z biegłym rewidentem.
– W praktyce jest to zakaz powiązań z wnukiem siostry żony członka komitetu audytowego. Kto będzie w stanie sprawdzić wszystkie takie powiązania? – pytał retorycznie Szmigielski. Przyznał, że z powodu tych wymagań niedawno jego firma musiała się wycofać z oferty audytu dla jednego z polskich JZP. Okazało się bowiem, że na rzecz spółki zależnej tejże JZP ostatnio świadczyła usługi – na niewielką kwotę – spółka doradcza PwC w Chorwacji.
Prezes Polskiej Izby Biegłych Rewidentów Krzysztof Burnos wskazuje, że wobec zaostrzenia kryteriów wyboru biegłego rewidenta warto opracować wewnętrzne procedury tego dotyczące.