Oznacza to duży wysiłek ze strony podatnika. Strategia obrony cen odbiegających od rynkowych wymaga dokładnej analizy wszystkich aspektów gospodarczych transakcji (funkcje, ryzyka, aktywa etc.) w sposób, który pozwoliłby wykazać, że rozbieżność między ceną rynkową a ceną stosowaną w rozliczeniu wewnątrzgrupowym jest rzeczywiście uzasadniona (np. z uwagi na większy niż normalnie przyjmowany na danym rynku stopień branego na siebie ryzyka gospodarczego, stosowanie innowacyjnego know-how lub chociażby wydłużoną gwarancję na produkty).
Można sobie także wyobrazić sytuację, w której z określonych względów, nie dałoby się – mimo wszystko – uzasadnić rozbieżności. Wtedy konieczna byłaby korekta rozliczeń, a w odniesieniu do przyszłości zmiana alokacji funkcji, aktywów, ryzyk lub nawet zmiana całego modelu biznesowego współpracy między podmiotami powiązanymi. Jak łatwo się domyślić, taka restrukturyzacja może nie być zadaniem prostym i możliwym do przeprowadzenia w krótkim czasie.
Dlatego już dziś należy pomyśleć o wymienionych aspektach, zanim nastanie rok 2017, kiedy na mniej lub bardziej rewolucyjne zmiany w funkcjonowaniu biznesu może być już trochę za późno.
Wzmożone kontrole
Warto o tym pamiętać, szczególnie że już na początku roku Ministerstwo Finansów poinformowało, że jednym z priorytetów jego działań w 2016 roku będzie kontrola cen transferowych. Ta informacja pojawiła się niemal w tym samym czasie, kiedy poważnej zmianie uległy przepisy dotyczące dokumentacji cen transferowych. Ceny transferowe są zresztą na liście priorytetów kontrolnych resortu finansów od kilku lat.
Resort opublikował w związku z tym listę typowych nadużyć w tym obszarze, wzywając podatników do złożenia dobrowolnych korekt za lata ubiegłe do końca I kwartału 2016 roku. Ponadto fiskus chwalił się w ostatnim czasie także spektakularnymi sukcesami w zakresie cen transferowych, w których warunki transakcji zostawały uznawane za nierynkowe, a doszacowany podatek wynosił od kilku do kilkudziesięciu milionów złotych. Jest zatem więcej niż prawdopodobne, że jak tylko nowe wymogi dokumentacyjne wejdą w życie – albo nawet jeszcze w tym roku – fiskus rozpocznie akcję dokładnego kontrolowania podatników prowadzących rozliczenia z podmiotami powiązanymi. Ministerstwo Finansów zapowiedziało też, że w pierwszej kolejności skontroluje tych podatników, którzy w poprzednich latach nie zapłacili w ogóle podatku (CIT) mimo „znacznej dynamiki przychodów". Resort twierdzi, że to dostateczny dowód na stosowanie agresywnych struktur transferowych zaprojektowanych w celu unikania płacenia podatku.
Trzeba też podkreślić, że o ile początkowo kontrola cen transferowych koncentrowała się na ocenie formalnych wymogów, które powinna spełniać dokumentacja cen transferowych, i bardzo często przedstawienie dokumentacji kończyło drążenie tematu przez kontrolujących, o tyle obecnie większy nacisk kładzie się na dogłębniejszą analizę informacji zawartych w dokumentacji.