Rz: Badanie sprawozdania finansowego to sprawa szczególnie delikatna dla korzystających z tego przedsiębiorstw. Audytor ma wgląd w większość danych istotnych dla firmy. Jego wybór jest zatem bardzo ważną kwestią. Jak to rozsądnie zrobić, zwłaszcza gdy badanie ma być przeprowadzane po raz pierwszy?
Krzysztof Burnos: Taka firma musi wiedzieć, co kupuje. Z perspektywy rady nadzorczej czy właścicieli usługa audytorska ma dwa wymiary: po pierwsze, to ocena rzeczywistości finansowej firmy, a po drugie, to wartość doradcza. Z wyników pracy biegłego rewidenta można bowiem wyciągać wnioski o tym, jak funkcjonuje dana organizacja czy firma, obszary, które należy poprawić, czy wreszcie ryzyka podatkowe. Przecież audytor nie raportuje organom podatkowym wykrytych przez siebie uchybień księgowych, a jedynie komunikuje je zamawiającemu audyt, a ten może je skorygować. Im lepszy będzie wybór biegłego rewidenta, tym cenniejsza będzie ta ocena i ta wartość doradcza. Dlatego najpierw trzeba się zorientować, czy firma audytorska ma wystarczające zasoby personalne i czasowe, by rzetelnie wykonać swoją pracę. Odpowiedzialność za to, zgodnie z ustawą o rachunkowości, ponosi nie tylko biegły rewident ale i rada nadzorcza lub inne organy nadzorujące.
Jednak zakup usługi audytorskiej nie może oznaczać zakupu konkretnego rezultatu jej działania.
To bardzo istotna sprawa. Biegły rewident musi obiektywnie podejść do faktów, na które napotka podczas swojej pracy. Nie można go traktować jako swoistego adwokata zarządu spółki, który miałby na różne sposoby dowieść, że jego działania były słuszne. Czasem z raportu wynikają bowiem konkluzje dla takiego zarządu niekorzystne.
Federacja Europejskich Księgowych sugeruje w poradniku dotyczącym zamawiania usług biegłych rewidentów, aby spółka czy organizacja zamawiająca takie usługi określiła swoje potrzeby, powołała organ wybierający, zapewniła przejrzystość wyboru i w miarę potrzeby włączyła do tego procesu udziałowców. Czy można jeszcze uzupełnić ten scenariusz?