Audyt, biegli rewidenci: Badanie wspólne to dekoncentracja i większa niezależność

Zmiana audytora co pięć lat będzie większym obciążeniem dla jednostki zamawiającej badanie, niż pozostawianie przez 10 lat tej samej pary audytorów wykonujących badanie wspólne.

Publikacja: 22.02.2017 04:20

Audyt, biegli rewidenci: Badanie wspólne to dekoncentracja i większa niezależność

Foto: 123RF

W toku debaty na temat nowej ustawy o biegłych rewidentach, która ma wprowadzić daleko idące zmiany na rynku audytu w Polsce, w tym obowiązkową rotację audytorów, nieco na marginesie pozostało rozwiązanie, które jak się wydaje mogłoby być na polskim rynku szczególnie efektywne. Chodzi o tzw. badanie wspólne (joint audit).

Obecnie polski rynek audytorski, szczególnie duże przedsiębiorstwa państwowe, sektor finansowy oraz duże spółki giełdowe jest zdominowany przez cztery największe zagraniczne firmy audytorskie. Nowe regulacje europejskie i projektowane polskie przepisy są szansą zmiany tej niekorzystnej sytuacji i otwarcia rynku na firmy i sieci średniej wielkości, co istotnie zwiększyłoby konkurencję i bezpieczeństwo rynku. Tym bardziej, że wspólny audyt jest rozwiązaniem obowiązkowym lub zalecanym w wielu krajach europejskich, z doświadczeń których można skorzystać (np. kraje skandynawskie, Niemcy, Francja, Hiszpania, Belgia, Bułgaria i Litwa). Analogiczne wzmacnianie polskich średnich firm i sieci audytorskich, jak BDO, Grant Thornton, Mazars, PKF, TPA Poland (a ich liczba jest znacznie większa niż tylko wymienione grono) jako przeciwwagi dla największych firm poprzez m.in. promowanie badań wspólnych, przykładowo jako warunek wydłużenia okresu rotacji, jest w interesie polskiej gospodarki, służyłoby dekoncentracji oraz zwiększeniu bezpieczeństwa rynku kapitałowego i finansowego, a w dłuższej perspektywie przyczyniłoby się do wzmocnienia polskich przedsiębiorców. Średnie firmy audytorskie byłyby w stanie osiągnąć wielkość umożliwiającą im stanie się alternatywą dla największych sieci międzynarodowych.

Joint audit

Badanie wspólne polega na przeprowadzeniu audytu przez dwie (lub więcej) niezależne od siebie firmy audytorskie. Rozwiązanie takie umożliwia zatem tworzenie znanych z innych branż konsorcjów. Dwie mniejsze firmy audytorskie przeprowadzają badanie wspólnie, przy czym każda z nich odpowiada za całość badania. Takie rozwiązanie może stanowić remedium na problemy z wyborem audytora przez dużą jednostkę oraz dekoncentrację rynku.

Dwie średniej wielkości polskie firmy audytorskie, zrzeszone w międzynarodowej sieci, wspólnie mogą zrealizować audyt dużej jednostki przy zwiększonej niezależności, zachowaniu jakości i obniżeniu łącznych kosztów.

Problem z wyborem audytora sprowadza się przede wszystkim do tego, że duże jednostki zainteresowania publicznego mogą mieć problem ze znalezieniem odpowiednich podmiotów prowadzących badanie. Mniejsze firmy audytorskie nie są w stanie na tym polu samodzielnie konkurować z dużymi firmami, które posiadają zasoby znaczenie lepiej dopasowane do obsługi dużych jednostek. - W Polsce koncentracja rynku jest jeszcze większa niż w zaawansowanych gospodarczo krajach. Na naszym rynku tzw. Wielka Czwórka posiada ponad 80 proc. udział licząc kapitalizację spółek publicznych. – wyjaśnia Jan Letkiewicz, Partner Zarządzający Grant Thornton – Większe podmioty są często skazane na wybór jednej z tych czterech firm, bo, w ich ocenie, tylko one są w stanie zaoferować odpowiednie z punktu widzenia zamawiającego badanie zasoby i terminy.

Połączenie sił

W sposób naturalny zatem, w dużych jednostkach może rodzić się obawa, że mniejsze podmioty nie będą w stanie poradzić sobie zarówno z samym badaniem, jak i terminowym jego ukończeniem. Mniejsze firmy audytorskie, często są zwyczajnie zbyt małe na przeprowadzenie audytu większej jednostki, co automatycznie wyłącza je z możliwości konkurowania na tej części rynku. Ten problem mogłoby rozwiązać łączenie sił przez średniej wielkości firmy audytorskie, których połączone potencjały stają się konkurencyjne w stosunku do największych firm z tego rynku. Nie można też wykluczyć, że część dużych jednostek w ogóle może stracić możliwość wyboru audytora spośród czterech największych firm. – Może się tak stać np. wtedy, gdy jeden z czterech potencjalnych kandydatów jest aktualnym audytorem, jeden świadczy usługi doradztwa podatkowego, a jeden doradzał przy restrukturyzacji – mówi Krzysztof Horodko, Partner Zarządzający TPA Poland.

Warte podkreślenia jest, że na rynku jest co najmniej kilkanaście polskich firm średniej wielkości, zrzeszonych często w międzynarodowych sieciach, które stanowią sensowną alternatywę dla dominacji na rynku największych firm. Firmy tego typu są w stanie być partnerem dla dużej firmy w zakresie badania wspólnego dużej jednostki zarówno w kraju, jak i za granicą. Wydaje się, że wspieranie ich w procesie zmian legislacyjnych to sensowny kierunek działań, który zapewni większą konkurencję na rynku.

Obowiązkowa rotacja

Zdaniem szerokiego grona średniej wielkości firm audytorskich, wspólne badanie mogłoby też pogodzić strony sporu o to ile powinien wynosić okres rotacji. Rząd stara się przeforsować wariant pięcioletni, co oznacza, że w przypadku jednostek zainteresowania publicznego, wymiana podmiotu badającego sprawozdanie odbywałaby się nie rzadziej niż raz na pięć lat. Argumentem ma być troska o większą niezależność badania. Z drugiej strony, tak krótki okres rotacji stanowi poważny problem dla wszystkich niemal firm audytorskich, zarówno dużych, jak i tych mniejszych. Powszechnie postulowane jest jego wydłużenie do 10 lat, tak jak w regulacjach unijnych. – Dobrym kompromisem w tej sprawie byłoby wydłużenie okresu rotacji pod warunkiem badania wspólnego. Byłoby to kompromisowe rozwiązanie, godzące interesy wszystkich uczestników rynku - zarówno firm audytorskich, jak i ich klientów oraz odbiorców sprawozdań finansowych – przekonuje Ewa Jakubczyk-Cały, Partner Zarządzający PKF Consult. Ten argument jest o tyle trafiony, że takie rozwiązanie, polegające na wydłużeniu okresu rotacji w przypadku zastosowania badania wspólnego, jest stosowane bądź rozważane w wielu krajach Unii Europejskiej.

Co więcej, jedną z największych zalet wspólnego badania jest to, o co chodzi ustawodawcy, czyli zwiększenie niezależności. – Badanie wspólne wymusza zasadę „czterech oczu". Audytor ze zrozumiałych względów często znajduje się pod presją klienta i im dłuższy jest okres nieprzerwanego badania, tym ryzyko wywierania wpływu na niezależność audytora przez klienta może być większe. Pojawia się ryzyko zażyłości, czy niechęć rezygnacji ze stałego, dobrze znanego klienta. W przypadku badania wspólnego, gdzie występuje dwóch niezależnych audytorów, presja klienta jest zdecydowanie osłabiona. Jest tak dlatego, że musi on przekonać już nie jednego a dwóch audytorów, którzy nawzajem się wspierają – tłumaczy Jan Letkiewicz, Partner Zarządzający Grant Thornton.

Warto podkreślić, że dla przedsiębiorstw (badanych jednostek) ocena stanu ich finansów przez dwie niezależne firmy wnosi dodatkowe korzyści związane ze zwiększeniem niezależności i obiektywności, rekomendacjami z perspektywy dwóch firm o różnym doświadczeniu. Potencjalna wiedza zostawiana przez audytorów w badanej jednostce jest zatem dużo szersza i bardziej wszechstronna niż wtedy, gdy badanie prowadzi jeden podmiot. Ewa Jakubczyk-Cały, Partner Zarządzający PKF Consult przekonuje, że wspólny audyt zwiększa niezależność oceny wyników i sytuacji finansowej firm poprzez weryfikację kluczowych obszarów i ryzyk równolegle przez dwie niezależne firmy, przez co rośnie zaufanie do rynku kapitałowego i budowane jest bezpieczeństwo systemu finansowego państwa.

Z kolei z punktu widzenia podmiotów nadzorujących rynek zwiększa się bezpieczeństwo, rośnie bowiem odpowiedzialność audytorów za badanie (odpowiadają za nie w jednakowym stopniu dwie firmy). Obie firmy wydają jedną opinię z badania, czyli muszą wspólnie wypracować jedno stanowisko. W przypadku różnicy zdań, każda z firm zobowiązana jest do przedstawienia swoich racji. Daje to dużą transparentność i zapewnia czytelnikowi możliwość wyrobienia sobie własnego poglądu.

Koszty badania

Przeciwnicy rozwiązań opartych na badaniu wspólnym często podnoszą jako argument to, że takie badanie jest znacznie droższe od takiego samego badania prowadzonego przez jeden podmiot. Tymczasem analizy pochodzące z najlepiej rozwiniętego w tym zakresie rynku francuskiego wskazują na co najwyżej niewielki (kilkuprocentowy) wzrost kosztów dla klientów. - W kontekście spodziewanych korzyści wydaje się, że tego typu dodatkowy koszt jest dla gospodarki jako całości uzasadniony – podkreśla Monika Kaczorek, Partner z firmy Mazars.

Przedstawiciele mniejszych firm audytorskich podkreślają też, że taki efekt (wzrost ceny audytu) nie musi wcale mieć na polskim rynku miejsca. – Paradoksalnie, koszty takiego audytu powinny być niższe, niż w sytuacji wysokiej koncentracji rynku, kiedy firma efektywnie może wybierać np. tylko z dwóch firm audytorskich (w sytuacji kiedy dwie pozostałe duże firmy świadczą jej inne usługi doradcze i nie mogą wobec tego zajmować się audytem) – przekonuje dalej Monika Kaczorek, Partner z firmy Mazars.

- Łączna oferta dwóch średnich firm audytorskich oferujących badanie wspólne może być korzystniejsza niż jednej dużej firmy wykorzystującej sytuację wysokiej koncentracji rynku. Jest tak zarówno z uwagi na istotnie niższe stawki usług średnich firm audytorskich, jak i z powodu zwiększenia presji konkurencyjnej, co powinno dać ten efekt, że łączne koszty usługi audytorskiej, mimo iż świadczone będą przez połączone siły dwóch lub więcej średnich firm audytorskich, powinny być niższe niż obecnie.

Dzielenie się wiedzą

Ostatnim argumentem, przemawiającym za przyjęciem postulowanych rozwiązań związanych z badaniem wspólnym, jednak wcale nie najmniej ważnym jest to, że tworzenie się takich konsorcjów, po to aby wydłużyć okres rotacji, sprzyja dzieleniu się wiedzą między dużymi audytorami a mniejszymi firmami.

Dobrze uregulowany przez ustawodawcę wspólny audyt sprzyja rozwojowi kompetencji średnich i mniejszych firm audytorskich poprzez transfer wiedzy z większych firm do mniejszych i stanowi szansę dla średnich i kompetentnych firm do uczestniczenia w badaniach dużych firm.

A to może mieć korzystny wpływ na rozwój rynku oraz wzrost jakości usług audytorskich. Jest o tym przekonany Krzysztof Dziekoński, Partner z TPA Poland - Badanie wspólne wpływa korzystnie na transfer wiedzy z podmiotów większych do podmiotów mniejszych, efektywnie podnosząc poziom wiedzy, technologii oraz jakości w tych drugich.

Takie wyrównywanie potencjałów wpływa zdecydowanie korzystnie na zwiększanie konkurencyjności rynku oraz jakości badania sprawozdań finansowych, co jest jednym z podstawowych założeń, które legły u podstaw zmiany przepisów.

Krzysztof Horodko, Partner Zarządzający, TPA Poland

Monika Kaczorek, Partner, Mazars

W toku debaty na temat nowej ustawy o biegłych rewidentach, która ma wprowadzić daleko idące zmiany na rynku audytu w Polsce, w tym obowiązkową rotację audytorów, nieco na marginesie pozostało rozwiązanie, które jak się wydaje mogłoby być na polskim rynku szczególnie efektywne. Chodzi o tzw. badanie wspólne (joint audit).

Obecnie polski rynek audytorski, szczególnie duże przedsiębiorstwa państwowe, sektor finansowy oraz duże spółki giełdowe jest zdominowany przez cztery największe zagraniczne firmy audytorskie. Nowe regulacje europejskie i projektowane polskie przepisy są szansą zmiany tej niekorzystnej sytuacji i otwarcia rynku na firmy i sieci średniej wielkości, co istotnie zwiększyłoby konkurencję i bezpieczeństwo rynku. Tym bardziej, że wspólny audyt jest rozwiązaniem obowiązkowym lub zalecanym w wielu krajach europejskich, z doświadczeń których można skorzystać (np. kraje skandynawskie, Niemcy, Francja, Hiszpania, Belgia, Bułgaria i Litwa). Analogiczne wzmacnianie polskich średnich firm i sieci audytorskich, jak BDO, Grant Thornton, Mazars, PKF, TPA Poland (a ich liczba jest znacznie większa niż tylko wymienione grono) jako przeciwwagi dla największych firm poprzez m.in. promowanie badań wspólnych, przykładowo jako warunek wydłużenia okresu rotacji, jest w interesie polskiej gospodarki, służyłoby dekoncentracji oraz zwiększeniu bezpieczeństwa rynku kapitałowego i finansowego, a w dłuższej perspektywie przyczyniłoby się do wzmocnienia polskich przedsiębiorców. Średnie firmy audytorskie byłyby w stanie osiągnąć wielkość umożliwiającą im stanie się alternatywą dla największych sieci międzynarodowych.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona