Tocząca się w Polsce dyskusja wokół opieki nad dziećmi, które nie ukończyły jeszcze 3 lat, pozostawia wiele do życzenia. Poczucie niedosytu pozostawił też we mnie tekst Anny Świerzewskiej „Żłobki to nie wszystko" zawierający główne wnioski z Raportu Instytutu Ordo Iuris pod redakcją dr. Tymoteusza Zycha o opiece nad dziećmi do lat trzech, który wydany zostanie w najbliższych tygodniach.
Nie da się prowadzić poważnej rozmowy o elastycznych formach opieki nad małymi dziećmi bez rozpoczęcia szerokiej debaty na temat elastycznych form zatrudnienia i zwyczajnej kultury pracy. Pamiętam moją rozmowę z jednym z dyrektorów generalnych ministerstwa, który z wyrzutem stwierdził, że „przez jedną pracownicę musiał zmieniać cały regulamin!", a chodziło o świetną specjalistkę, matkę wielodzietną, która nie chciała rezygnować z pracy. Zmiana regulaminu umożliwiła jej częściową pracę w domu i otworzyła furtkę dla innych pracowników.
Sedno sprawy
W całej debacie o „formach opieki", „aktywizacji zawodowej", „godzeniu ról" itp. znika pytanie o dobrze pojęty interes dziecka; o to, jakie są jego potrzeby w pierwszych latach życia.
Teoria przywiązania, której twórcą był brytyjski lekarz i psychoanalityk John Bowlby, uznaje pierwsze trzy lata dziecka za okres krytyczny, po upływie którego wytworzenie więzi staje się praktycznie niemożliwe. Lęk w relacji z obcymi pojawia się ok. 6. mies. życia i trwa do wieku 3 lat, a najbardziej wzmaga się w 8. i 18. mies. Przebieg relacji dziecka z matką lub osobą pełniącą wobec niego rolę matki (czyli obiektem przywiązania) i najbliższym otoczeniem w okresie wczesnego dzieciństwa ma decydujący wpływ na nasze zachowania i postawy w ciągu całego życia.
Monotropia, czyli przywiązanie do jednej, konkretnej osoby, jest naturalną tendencją w rozwoju człowieka do 3. r.ż. Regularne pozbawianie dziecka na wiele godzin kontaktu z obiektem przywiązania może skutkować zaburzeniami w tworzeniu więzi w późniejszym życiu. Brak więzi może być przyczyną nieodwracalnych zaburzeń w sferze emocjonalnej i fizycznej, co z kolei generuje wysokie koszty ludzkie, społeczne i ekonomiczne.