W USA postępuje osłabianie polityki klimatycznej. Po próbach utrudnienia działalności Agencji ds. Środowiska prezydent Donald Trump próbuje wyrugować akty wykonawcze polityki klimatycznej wprowadzone przez Baracka Obamę. Trump wycofał pakiet przepisów znanych jako Plan Czystej Energii (Clean Power Plan – CPP) wprowadzony dwa lata temu. Jego celem było ograniczenie w USA do 2030 r. o 32 proc. emisji gazów powodujących efekt cieplarniany w stosunku do stanu z 2005 r.
Ta decyzja nie oznacza jednak wyjścia USA z porozumienia paryskiego, ale jest to sygnał, który de facto utrudni działania na rzecz ochrony klimatu i ochrony środowiska w Stanach Zjednoczonych. Na pewno USA trudniej będzie teraz osiągnąć wyznaczone cele emisyjne.
Z pewnością prezydenta Trumpa czekają teraz wewnątrzkrajowe walki prawne w związku z wydanym zarządzeniem. Tak w partii republikańskiej, jak i wśród wyborców Trumpa nie brakuje zwolenników aktywnego przeciwdziałania zmianom klimatu. To zapowiada długi okres niepewności, który nie służy w żadnej mierze rozwojowi odnawialnych źródeł energii w Stanach. Ten czas zapewne wykorzystają przodujące już w zakresie polityki klimatycznej kraje: Chiny czy Indie.
Porozumienie klimatyczne z Paryża przez decyzję Trumpa nie zostało w poważny sposób podważone, ponieważ poparcie pozostałych krajów konwencji klimatycznej ONZ jest duże i większość państw świata buduje na nim swoje strategie klimatyczne i gospodarcze. Także sama konstrukcja porozumienia jest znacznie bardziej stabilna niż w wypadku innych aktów klimatycznych: krajowe cele redukcji 190 krajów objętych konwencją odpowiadają 98,9 proc. całkowitej globalnej emisji gazów cieplarnianych. Działania w dziedzinie klimatu to obecnie proces znacznie szerszy niż tylko sprawa jednego, nawet potężnego kraju.
Jest to proces obejmujący nie tylko kraje, czyli sygnatariuszy konwencji klimatycznej. W ten globalny nurt włączeni są także przedstawiciele miast i społeczności lokalnych oraz biznes – także w Stanach aktywności tych środowisk nie zatrzyma jedno zarządzenie Donalda Trumpa ani nieprzychylność rządu federalnego. 21 z 27 stanów objętych aktem już spełnia jego wymogi, mimo że „Plan czystej energetyki" jeszcze nie wszedł w życie.