Magdalena Adamowicz: Pięć pytań dla Polski

Śmierć mojego męża nie dodaje mi autorytetu, ale dodaje odwagi. Odwagi, by spokojnie spojrzeć na skutki hejtu, a także jego przyczyny – pisze prawniczka, europosłanka Koalicji Europejskiej.

Publikacja: 13.01.2021 19:03

Paweł Adamowicz (1965–2019)

Paweł Adamowicz (1965–2019)

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

Dwa lata temu z ręki zamachowca zginął Paweł Adamowicz, mój mąż i zarazem prezydent Gdańska. Został zamordowany na oczach tysięcy ludzi, gdy ze sceny dziękował za dobre serce gdańszczankom i gdańszczanom. Świat, który w osłupieniu obserwował tę śmierć na ekranach telewizorów, oswajał się z faktem, że w kraju, który był kolebką Solidarności i do niedawna służył za wzór wszelkich wolności, dochodzi do mordu będącego konsekwencją rządowej nagonki i partyjnego hejtu. Że złe słowo znów zabiło. Papież Franciszek, głowy państw i sojusznicy demokracji z różnych kontynentów przekazywali nam wyrazy współczucia i wsparcia. Bardzo im wszystkim jestem wdzięczna.

Mowa nienawiści wciąż zabija

„Oswój smutek" – to podobno była mantra Jackie Kennedy po zamachu na jej męża. „Walcz" – pocieszała mnie sprzedawczyni z gdańskiego warzywniaka. Od początku walczę, wciąż oswajam. Pochodzę z rodziny silnych kobiet, ból uśmierzamy harówką. Już przed laty, gdy byłam w ciąży, pracowałam na dwóch etatach i zdawałam egzamin radcowski, a karmiąc niemowlę, jednocześnie broniłam doktorat. Prowadzona przeze mnie międzynarodowa kampania „Imagine There's No Hate – wyobraź sobie świat bez nienawiści", którą odpowiedziałam na śmierć Pawła, była i jest wysiłkiem, poprzez który staram się pokazywać, że życie bez nienawiści jest możliwe.

Niestety, mowa nienawiści wciąż zabija. Ilustrują to niedawne wydarzenia w Waszyngtonie. „To właśnie od języka, od słów, zależy nasze życie lub śmierć" – mówił w Kongresie USA ksiądz podczas modlitwy za ofiary antydemokratycznej rewolty, do której podżegał ustępujący prezydent Donald Trump. Również w Polsce – i w wielu innych krajach – każdego roku hejt zbiera krwawe żniwa: zaszczucie, pobicia, samobójstwa, zabójstwa. W USA powiedziano prezydenckiemu hejtowi: „Dość!". „Enough!" – twardo zagrzmiał Joe Biden.

Śmierć mojego męża nie dodaje mi autorytetu, ale dodaje odwagi. Odwagi, by spokojnie spojrzeć na skutki hejtu, a także jego przyczyny. Niesione hejtem kłamstwa i manipulacje, używane przez polityków do zdobywania i utrzymywania władzy, zabijają ważne wartości. Wartości, które odróżniają wolność od zamordyzmu. Takie jak: rządy prawa, wolność mediów, uczciwa debata, tolerancja oraz nieautorytarne przywództwo. Z pokorą proszę państwa o chwilę refleksji nad pięcioma pytaniami.

 

1. W sprawie rządów prawa:

Czy w kraju, w którym prokuratorzy i sędziowie są kontrolowani przez partię władzy, ktokolwiek spoza władzy może czuć się bezpiecznie? A przecież sąd to miejsce, gdzie często rozstrzygane są sprawy życia lub śmierci. Protestowaliśmy, teraz potrzebna jest nowa energia, nowi liderzy. I tu jest dobra wiadomość: już niebawem rusza Program Wymiany Młodych Demokratycznych Liderów z Polski im. Pawła Adamowicza, stworzony przez amerykański Kongres i finansowany przez Departament Stanu. Tylko w tym roku jego budżet wyniesie aż 1 mln dol.! Będę pomagać w jego wdrażaniu.

2. W sprawie wolności mediów:

Czy wolnymi można nazwać media publiczne, które codziennie na masową skalę stosują hejt i dezinformację? Informacja to również sprawa życia lub śmierci. Dlatego konieczna jest ochrona rzetelnego dziennikarstwa i tych mediów, które są wciąż wolne. Dzięki mojemu raportowi Komisja Europejska ma powołać specjalny fundusz wspierający niezależnych dziennikarzy i lokalne media w Polsce (i gdziekolwiek, gdzie w Europie jest to niezbędne).

3. W sprawie uczciwej debaty:

Czy jesteście państwo w stanie spierać się z kimś, kto zamiast argumentów sięga po agresję? Jakże codzienny to obrazek z mediów. Oraz z potocznych sytuacji – w szkołach, w pracy. I tutaj bywa to kwestia życia lub śmierci. Źródłem hejtu jest z reguły ignorancja, lekarstwem musi być zatem edukacja. W koalicji Instytutu Pawła Adamowicza z paroma NGO-sami zamierzam wydać poradnik dla uczniów oraz dziennikarzy i osób publicznych, jak radzić sobie z mową nienawiści, i równie instruktażową książkę „Za i przeciw: niezbędnik debatującego". Ta druga publikacja to sławny na Zachodzie przewodnik po kontrowersjach i sztuce argumentowania. Bo mądry argument jest najlepszym orężem na głupi hejt.

4. W sprawie tolerancji:

Czy chcielibyście Państwo, aby wasze dziecko, jeśli je macie, było lubiane lub przynajmniej akceptowane przez rówieśników bez względu na jego wzrost, tuszę, odcień skóry, poglądy? Jeśli tak, to – podobnie jak ja – jesteście Państwo przeciw hejtowi i za tolerancją, de facto za różnorodnością, bo najlepszą szkołą tolerancji jest różnorodność. Rozumiał to Paweł, gdy w Gdańsku wdrażał wizję miasta otwartego i budującego swój sukces dzięki inspirującej różnorodności mieszkańców. Marzy mi się powołanie nagrody im. Pawła Adamowicza dla Polaków z wyboru – za wybitne osiągnięcia obcokrajowców, którzy wybrali życie w Polsce.

5. W sprawie nieautorytarnego przywództwa:

Czy nie warto wodzów, którzy nie znoszą sprzeciwu i używają hejtu do dzielenia, zastąpić nieautorytarnymi przywódcami? A raczej przywódczyniami, bo jak dowodzi nauka, to kobiety w odróżnieniu od mężczyzn wolą szukać rozwiązań, zamiast tworzyć problemy. Wedle naukowców, jak i ekspertów ze Światowego Forum Gospodarczego badających antykryzysowe działania 190 rządów w dobie pandemii, najlepiej wypadły te, na czele których stoją kobiety. Wedle „Financial Times", „The Guardian" czy „Forbes", to liderki Nowej Zelandii, Tajwanu, Danii czy Norwegii ucieleśniają przywódczy trend, który ocali nie tylko zdrowie, ale i demokrację: są empatyczne, rozmawiają ze społeczeństwem, a nie rozkazują, neutralizują hejt, są zaprzeczeniem wzmożonych partyjnych bossów i wnoszą do polityki doświadczenie z zarządzania rodziną: troskę o wszystkich. Nadchodzi czas kobiet, prognozuje „New York Times". Oby ten czas zawitał także do Polski.

Polityczny testament

Te pięć powyższych pytań to katalog spraw powiązanych z tematem hejtu, o których trzeba rozmawiać, gdyż często rozstrzygają o życiu lub śmierci – konkretnych ludzi i całej demokracji. Jestem matką dwóch cudownych dziewczynek, które dwa lata temu straciły tatę. Jestem żoną, której dwa lata temu zabrano miłość życia i najlepszego przyjaciela. Jestem prawniczką i europosłanką, która od tamtej pory stawia w życiu publicznym pytania o odporność demokracji na wirus nienawiści. Część z nich to testament Pawła, pozostałe to przejaw moich zmagań ze smutkiem oraz determinacji, by zło jego śmierci zamienić w dobro dla Polski. W społeczeństwie tak podzielonym jak obecnie trudno o współpracę, łatwiej o hejt. Ale jest nadzieja: pewnego dnia przecież każdy, nawet sympatyk zamordyzmu, może stać się polskim Mikiem Pence'em – może porzucić partyjną lojalność i wybrać lojalność wobec demokracji.

Tytuł, lead i śródtytuły pochodzą od redakcji

Dwa lata temu z ręki zamachowca zginął Paweł Adamowicz, mój mąż i zarazem prezydent Gdańska. Został zamordowany na oczach tysięcy ludzi, gdy ze sceny dziękował za dobre serce gdańszczankom i gdańszczanom. Świat, który w osłupieniu obserwował tę śmierć na ekranach telewizorów, oswajał się z faktem, że w kraju, który był kolebką Solidarności i do niedawna służył za wzór wszelkich wolności, dochodzi do mordu będącego konsekwencją rządowej nagonki i partyjnego hejtu. Że złe słowo znów zabiło. Papież Franciszek, głowy państw i sojusznicy demokracji z różnych kontynentów przekazywali nam wyrazy współczucia i wsparcia. Bardzo im wszystkim jestem wdzięczna.

Pozostało 89% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Czy Polska będzie hamulcowym akcesji Ukrainy do Unii Europejskiej?
Opinie polityczno - społeczne
Stefan Szczepłek: Jak odleciał Michał Probierz, którego skromność nie uwiera
Opinie polityczno - społeczne
Udana ściema Donalda Tuska. Wyborcy nie chcą realizacji 100 konkretów
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Przeszukanie u Zbigniewa Ziobry i liderów Suwerennej Polski. Koniec bezkarności
Opinie polityczno - społeczne
Aleksander Hall: Jak odbudować naszą wspólnotę