Szanowny Panie Premierze,
Po pierwsze wykazuje się Pan, Panie Premierze, ogromną nieznajomością symboliki tęczy w historii kultury w ogóle, a w historii kultów religijnych i chrześcijaństwa w szczególności. Tęcza była dla starożytnych – w Grecji i Rzymie, ale też w innych regionach świata – symbolem łączącym ziemię i niebiosa, ludzi z Bogiem. A tu tkwią korzenie cywilizacji europejskiej, do której też przynależy Polska. W Księdze Rodzaju (Genesis 9:13–17) przeczytałby Pan ponadto, że to właśnie tęcza stanowi znak przymierza między Bogiem a człowiekiem. Rozpościerając tęczę na niebie jako “znak przymierza”, Bóg dokonuje przymierza z Noem, że “nigdy już nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię”. Tym samym chroniona ma być na ziemi różnorodność, także wśród ludzi, wszystkich ludzi bez względu na ich poglądy czy orientację, gdyż Bóg powiada, że jest to „moje przymierze, które zawarłem z wami i z wszelką istotą żywą, z każdym człowiekiem”. Swoimi słowami potępienia pokazuje Pan, Panie Premierze, że ta biblijna idea przymierza Boga z każdym człowiekiem i ochrona różnorodności jest Panu nieznana.
Po drugie, usuwając tęczę z przestrzeni publicznej musiałby Pan usunąć mnóstwo wspaniałych dzieł religijnych, które wypełniają świątynie chrześcijańskie na całym świecie i należą do wspólnego dziedzictwa kulturowego, także Pańskiego. Wypowiadając się przeciwko tęczy, wypowiadałby się Pan za niszczeniem dzieł sztuki i dorobku ludzkości. Takie działania znamy np. z najnowszej historii Państwa Islamskiego. Mam nadzieję, że te idee i metody nie są Panu bliskie. No chyba, że faktycznie chciałby Pan usunąć tęczę całkowicie ze świata, a tym samym sprowadzić na całą ludzkość zagładę, idąc tu śladami założyciela Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich, Josepha Smitha, który głosił, że tylko w roku, kiedy tęcza się nie pojawia, ma nastąpić ponowne nadejście Chrystusa i Dzień Sądu Ostatecznego. Na szczęście unicestwienie tęczy – aby przyspieszyć nadejście Królestwa Jezusowego – pozostaje poza Pana możliwościami.
Po trzecie, nawet jeżeli zechce Pan redukować symbolikę tęczy wyłącznie do różnorodności kulturowej, tolerancji i akceptacji różnych orientacji seksualnych, to także w tym wypadku symbol tęczy powiewającej nad pomnikami, nad miejscami kultu, nad stolicą czy nad Polską jest jak najbardziej na miejscu. Tolerancja, miłość i miłosierdzie są wartościami, które aktywnie głosił Jezus i dla których zmarł na krzyżu. Już na samym początku swojego pontyfikatu Papież Franciszek, reprezentując jedną z religii światowych, powiedział, że “kluczowym jest, aby Kościół zapraszał, a nie wykluczał, aby pokazywał miłosierdzie, a nie potępienie… Jeżeli dana osoba jest gejem i poszukuje Boga oraz ma dobrą wolę, to kim ja jestem, aby to osądzać? … Problem jest wówczas, kiedy się nie ma takiej postawy. Musimy być braćmi”. Przypomnienie o braterstwie, miłości i miłosierdziu, co siłą rzeczy zakłada otwartość i tolerancję, jest obowiązkiem każdego chrześcijanina, a więc należy do kwintesencji tradycji wiary, z którą się Pan identyfikuje. Przypomnienie o tych wartościach przez symbol tęczy obecnej w przestrzeni religijnej jest wyrazem nauczania Chrystusa, o czym przypomina Papież Franciszek – także Panu, członkom i członkiniom Pana Rządu.