Od tygodnia w małej brytyjskiej miejscowości Salisbury przebywają setki żołnierzy różnych jednostek specjalistycznych. Sprawdzają miejsca, które odwiedzał były agent GRU (rosyjski wywiad wojskowy) Siergiej Skripal przed tym, jak w ubiegłą niedzielę z córką Julią został otruty. Według brytyjskiej policji podano im substancję paraliżującą układ nerwowy. Wiadomo, że jest produkowana wyłącznie w państwowych laboratoriach.

Od początku sprawę porównywano do wydarzeń sprzed 12 lat, gdy w Londynie otruto polonem podpułkownika FSB Aleksandra Litwinienkę. Umierał na oczach całego świata, a sprawcy zostali nagrodzeni w Rosji stanowiskami państwowymi. Andriej Ługowoj, który według Scotland Yardu dodał Litwinience truciznę do herbaty, obecnie jest deputowanym Dumy. Tym razem na niebezpieczeństwo narażono setki mieszkańców Salisbury. Władze miasta apelują, by wszyscy, którzy byli w ubiegłą niedzielę w odwiedzanych przez Skripala miejscach, wyprali swoje ubrania. Brytyjski dziennik „Daily Mail" podaje, że na zabezpieczonych przez policję nagraniach monitoringu zauważono tajemniczą blondynkę, która jako ostatnia towarzyszyła byłemu agentowi GRU oraz jego córce.

Władze w Londynie zapowiadają wprowadzenie sankcji wobec Moskwy, jeżeli znalezione zostaną dowody, że za otruciem stoją rosyjskie służby. Lokalne media donoszą, że brytyjski parlament ma przyspieszyć wprowadzenie sankcji znanych pod nazwą listy Magnickiego (prawnik walczący z korupcją, zmarł w rosyjskim więzieniu w 2009 r.). Na liście objętych sankcjami ma się znaleźć prawie 50 Rosjan, którzy dostaną zakaz wjazdu na Wyspy. Mogą też stracić majątek, który posiadają na terenie Wielkiej Brytanii. Wcześniej pojawiły się sugestie, że brytyjscy politycy będą bojkotować tegoroczny mundial w Rosji.

Brytyjscy deputowani domagają się, by resort spraw wewnętrznych ponownie zbadał sprawy 14 innych osób, które w dziwnych okolicznościach w ostatnich latach zmarły na Wyspach. Chodzi m.in. o Mattew Punchera, który był jednym z ekspertów badających przyczynę śmierci Litwinienki. W 2016 roku zmarł w wyniku licznych obrażeń zadanych nożem. Brytyjska policja stwierdziła wtedy, że doszło do samobójstwa.

W Rosji sugerują, że Kreml nie interesował się swoim byłym agentem, gdyż w 2004 został on skazany na 13 lat więzienia (przekazywał informacje, dotyczące rosyjskich agentów na Zachodzie), a sześć lat później wymieniony na rosyjskich szpiegów, uwolnionych przez USA. Według jednak „Financial Timesa" Skripal współpracował z brytyjskim wywiadem już po swoim uwolnieniu.