Do zdarzenia doszło w rocznicę głosowania w Wielkiej Brytanii nad wyjściem tego kraju z Unii Europejskiej, kilka dni po ataku terrorystycznym w Finsbury Park w czerwcu.
Według policji Marek Z. wypił tego dnia dwie butelki wina, po czym wdał się w kłótnię z żoną i pobił ją. Następnie wziął nóż i wsiadł w białą furgonetkę. W rozmowie z funkcjonariuszem, który kontaktował się z nim przez telefon żony, stwierdził, że ma zamiar zaatakować meczet i zabić muzułmanina. - W ten sposób zamierzam pomóc krajowi, a wy ludzie nie możecie nic zrobić - mówił. Niedługo później londyńska policja otrzymała zgłoszenie o mężczyźnie, który w centrum handlowym wykonał nazistowski salut i krzyczał "White power!" ("biała siła").
Następnie mężczyzna ponownie wsiadł do furgonetki i próbował przejechać szefa azjatyckiej restauracji. Zamiast w niego, trafił jednak w okno restauracji Spicy Nights w Harrow. Zdołał odjechać, ale wkrótce został zatrzymany przez uzbrojonych funkcjonariuszy.
Marek Z. został pierwotnie oskarżony o usiłowanie zabójstwa, ale później, ze względu na niewielkie obrażenia ofiary, usłyszał zarzut niebezpiecznej jazdy, kierowania autem pod wpływem alkoholu i pobicia żony.
Wcześniej Polak notowany był za zaatakowanie policjanta pod wpływem alkoholu. Właśnie na to zwrócił uwagę prowadzący sprawę sędzia Anthony Leonard, wskazując na "notoryczny alkoholizm".