Do zdarzenia miało dojść w 1972 roku w Gstaad, posiadłości Polańskiego. 15-letnia wówczas Langer, początkująca modelka, miała tam zostać przedstawiona reżyserowi i wziąć udział w castingu.
Polański, jak twierdzi była już dziś aktorka, zgwałcił ją wówczas w sypialni tego domu. Ponownie do gwałtu miało według jej słów dojść w Rzymie, gdzie nastolatka zagrała małą rólkę w filmie Polańskiego "Che".
Langer udostępniła mediom swoją korespondencję ze szwajcarskim funkcjonariuszem, który zapowiada sprawdzenie, czy są podstawy prawne do wniesienia oskarżenia. Kobieta tłumaczy również, że zdecydowała się zgłosić do szwajcarskiej policji, bo wedle jej wiedzy kraj ten ściga tego typu przestępstwa mimo upływu lat.
Z kolei swoje wieloletnie milczenie w tej sprawie Renate Langer tłumaczy troską o swoich rodziców. Zapewnia, że bała się o zdrowie matki, a rok po zdarzeniu zwierzyła się swojemu chłopakowi.
Langer jest czwartą kobietą oskarżającą Polańskiego o gwałt. Pierwszą i najgłośniejszą ofiarą reżysera jest 13-letnia w chwili gwałtu Samantha Geimer, i to właśnie ta sprawa ciągnie się za Polańskim aż do dziś, bo Stany Zjednoczone, gdzie do gwałtu doszło, nie uznają przedawnienia w kwestii gwałtu na nieletnich. Mimo próśb samej Geimer o umorzenie sprawy, Polańskiemu w USA wciąż grozi proces i wyrok - nawet 50 lat.