Do akcji CBA doszło w środę w kilku miejscach w kraju – m.in. w Warszawie i w Poznaniu - na polecenie Prokuratury Regionalnej w Warszawie, prowadzącej śledztwo w sprawie gigantycznych nadużyć w SK Banku w Wołominie.
Wśród zatrzymanych jest biznesmen, który w procederze wyłudzania kredytów miał pełnić kierowniczą rolę, jego córka, oraz dwóch innych przedsiębiorców (jeden z nich za pośrednictwem swoich współpracowników i członków rodziny zarządzał duża siecią handlową). Pozostali zatrzymani to dwaj rzeczoznawcy, którzy za łapówki mieli zawyżać wartość nieruchomości będących zabezpieczeniem przyznawanych kredytów.
Mechanizm wyłudzeń był zuchwały, a kluczem do milionów z SK Banku były właśnie wyceny nieruchomości pod które zaciągano kredyty.
Proceder wyglądał następująco: spółki składały wnioski o kredyty, dołączając wyceny posiadanych nieruchomości, z których wynikało, że są warte fortunę. Bank wniosek zatwierdzał i przyznawał kredyt. W rzeczywistości grunty były znacznie mniej warte niż wynikało z opinii rzeczoznawców, bo ci – za odpowiednią opłatą - drastycznie zawyżali wartość nieruchomości. Spółka po otrzymaniu kredytu nie spłacała go, a pieniądze wyprowadzała.
- W taki sposób zatrzymani biznesmeni ciągu kilku lat zaciągnęli w SK Banku w Wołominie, i nie spłacili dziewięciu kredytów na łączną sumę 104 mln zł – zaznacza rozmówca „Rzeczpospolitej” z wymiaru sprawiedliwości.