Fabrizio Gavelli, Żywiec Zdrój: Rynek wody w Polsce będzie rósł

Naszym rywalem są wysoko słodzone napoje i pracujemy nad tym, aby przekonać konsumentów, żeby nawadniali się w bardziej zdrowy sposób – mówi prezes zarządu Żywiec Zdrój SA Fabrizio Gavelli.

Aktualizacja: 05.12.2016 05:08 Publikacja: 04.12.2016 19:49

Fabrizio Gavelli, Żywiec Zdrój: Rynek wody w Polsce będzie rósł

Foto: materiały prasowe

Rz: Parę tygodni temu media obiegły informacje, że w jednej z butelek waszej wody znaleziono toksyczne substancje. Co się stało?

Fabrizio Gavelli: Mogę tylko potwierdzić to, co zidentyfikowała inspekcja sanitarna i co potwierdziła policja oraz prokuratura. Problem polegał na tym, że w środku butelki znajdowała się mieszanka substancji chemicznych, której skład odpowiada utwardzaczowi do żywic poliestrowo-szklanych wykorzystywanemu przy produkcji laminatów. Nie była to woda, substancja ta nie występuje na terenie zakładu rozlewniczego, w żaden sposób nie była wykorzystywana przez nasz dział produkcji ani dział dystrybucji. Od samego początku byliśmy przekonani, że nasze produkty były i są bezpieczne. I ku naszej satysfakcji zostało to potwierdzone przez odpowiednie urzędy. Okazało się, że był to wypadek spowodowany przyczynami niezależnymi od naszej firmy, do skażenia butelki doszło już po jej otwarciu. Oczywiście cały czas współpracujemy z organami kontrolnymi.

Czy jednak podjęliście jakieś kroki w celu wzmocnienia kontroli jakości?

Nasza kontrola jakości jest na najwyższym poziomie, najwyższym w tej branży. Dlatego stosując dotychczasowe standardy, byliśmy i jesteśmy przekonani o najwyższym stopniu bezpieczeństwa naszych produktów.

Czy to zamieszanie wpłynęło na wasz biznes?

Incydent wydarzył się w drugiej połowie września. Monitorujemy sytuację. Na wnioski, w tym na ocenę dotyczącą wpływu na sprzedaż, jest jednak jeszcze zbyt wcześnie. Pełny obraz sytuacji będziemy mieli, jak sądzę, w styczniu. To, co możemy potwierdzić dzisiaj, to znakomita współpraca z naszymi partnerami, w tym handlowymi, która nie uległa żadnemu zakłóceniu. Nigdy na przykład nie zdecydowali się na wycofanie naszych produktów.

A jak zareagował wasz właściciel, czyli Danone?

Mają do nas dużo zaufania, dlatego że znakomicie znają nasze standardy jakości, całą technologię procesu rozlewu i butelkowania wody.

Przy okazji szersza publiczność mogła się dowiedzieć, że woda Żywiec Zdrój wbrew nazwie jest produkowana w Mirosławcu w województwie zachodniopomorskim.

Żywiec Zdrój to marka, nie miejsce na mapie. Mamy pięć zakładów, cztery na południu i kolejną właśnie w Mirosławcu. Wszystkie produkują pod marką Żywiec Zdrój, chociaż oczywiście na etykietach informujemy, gdzie dokładnie powstał dany produkt.

Jakie notują wyniki?

Nasze wyniki są bardzo satysfakcjonujące. Rynek wody w 2015 roku zwiększył się o wartość dwucyfrową, to efekt m.in. upałów. W tym roku rynek rośnie jak dotąd o około 4 proc., co jest znakomitym wynikiem, biorąc pod uwagę wysoką bazę z zeszłego roku. Miejmy świadomość, że ostatnio pogoda była gorsza. Przyczyną tych zwyżek jest oczywiście również to, że Polacy chcą żyć bardziej zdrowo i coraz częściej wybierają wodę, a nie słodkie napoje.

Ale produkujecie też wody smakowe.

Tzw. wody smakowe to dla nas ważny element strategii jako element przekonywania konsumentów właśnie do wody. Są zdrowszą propozycją niż wysokosłodzone napoje gazowane. Chcielibyśmy, aby wszyscy czy prawie wszyscy pili wodę – gazowaną lub niegazowaną. To nie zawsze jest możliwe. Dlatego mamy strategię, żeby wody smakowe były takim etapem między bardzo słodkimi napojami gazowanymi i wodą.

A czy waszym konkurentem nie staje się po prostu woda z kranu, w wielu miastach już bardzo dobrej jakości?

Nigdy nie uważaliśmy wody z kranu za konkurenta. Naszym rywalem są wysoko słodzone napoje i pracujemy nad tym, aby przekonać konsumentów, żeby nawadniali się w bardziej zdrowy sposób.

Z jakim rezultatem?

Bardzo dobrym. W Polsce wzrost rynku wody jest stałym, trwającym od dawna procesem. Ośrodki analityczne przewidują, że rynek wody będzie jeszcze rósł o 5 proc. rocznie.

Ale konsumenci ciągle potrzebują nowości, a wy proponujecie produkt skrajnie tradycyjny.

Dla nas innowacje to budowanie trendów. W tym roku wprowadziliśmy trzy nowości – dwie dotyczą oferty dla dzieci, to specjalne butelki ze sportowymi zakrętkami i specjalnymi etykietami odwołującymi się do „Angry Birds", „Krainy lodu" czy „The Avengers". Wierzymy, że nawyki zdrowego żywienia zaczynają się w dzieciństwie. Chcemy przekazać dzieciom, że woda nie jest nudna. To przekonanie z przeszłości. Dlatego wychodzimy na rynek z tymi produktami, które mają ciekawy kształt i nakrętkę czy obrazki z filmów na etykietach. To działa nie tylko w Polsce, ale też w całej Europie.

Trzecia nowość nazywa się Soczysty, to oferta dla dorosłych i również dotyczy bardziej zdrowego trybu życia. Wszystkie odniosły sukces.

W Polsce zmienia się struktura handlu. Jak na to reagujecie?

Nasza branża jest bardzo masowa. Rocznie w Polsce sprzedaje się 4 miliardy litrów wody. Dlatego jest na nim miejsce dla wielu podmiotów, rynek żyje, zmienia się. Współpracujemy blisko z sieciami handlowymi, aby jak najlepiej odpowiadać na potrzeby klientów. Bez tego na przykład nie dotrzemy do dzieci.

Czy planujecie wprowadzenie na rynek nowych marek?

Będziemy promować markę Żywiec Zdrój i tutaj koncentrujemy swoje wysiłki.

Czy nie obawiacie się perturbacji na rynku związanych z hamowaniem polskiej gospodarki?

Nie mamy żadnych obaw. Na początku tego roku zrealizowaliśmy duże inwestycje, warte 100 milionów złotych, unowocześnienie i budowę nowych zakładów. To rzadkość w branży, nowe zakłady już raczej budowane nie są.

CV

Fabrizio Gavelli stanowisko prezesa zarządu Żywiec Zdrój SA pełni od kwietnia 2014 r. Do Grupy Danone dołączył w 2005 r. jako dyrektor marketingu w Nutricii we Włoszech. Wcześniej był związany m. in. z Procter & Gamble oraz Reckitt Benckiser. Absolwent Uniwersytetu w Bolonii.

Rz: Parę tygodni temu media obiegły informacje, że w jednej z butelek waszej wody znaleziono toksyczne substancje. Co się stało?

Fabrizio Gavelli: Mogę tylko potwierdzić to, co zidentyfikowała inspekcja sanitarna i co potwierdziła policja oraz prokuratura. Problem polegał na tym, że w środku butelki znajdowała się mieszanka substancji chemicznych, której skład odpowiada utwardzaczowi do żywic poliestrowo-szklanych wykorzystywanemu przy produkcji laminatów. Nie była to woda, substancja ta nie występuje na terenie zakładu rozlewniczego, w żaden sposób nie była wykorzystywana przez nasz dział produkcji ani dział dystrybucji. Od samego początku byliśmy przekonani, że nasze produkty były i są bezpieczne. I ku naszej satysfakcji zostało to potwierdzone przez odpowiednie urzędy. Okazało się, że był to wypadek spowodowany przyczynami niezależnymi od naszej firmy, do skażenia butelki doszło już po jej otwarciu. Oczywiście cały czas współpracujemy z organami kontrolnymi.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Przemysł spożywczy
Kakao droższe od miedzi. Zyskuje na wartości szybciej niż bitcoin
Przemysł spożywczy
Chude lata dla alkoholi. Uderzyła je akcyza
Przemysł spożywczy
Kakao drożeje szybciej niż bitcoin
Przemysł spożywczy
Wielka Brytania grozi zakazem importu polskiego drobiu z powodu salmonelli
Przemysł spożywczy
McDonald's wprowadza do oferty popularne pączki Krispy Kreme