Twórcami napoju Kabisa, co w języku suahili oznacza doskonale, absolutnie, są Tomasz Adam Nowowieyski i Kaja Suchora, którzy odeszli z niemieckiej fabryki start-upów Rocket Internet. Polski rynek – ich zdaniem – jest trudny dla początkujących przedsiębiorców, dlatego od początku swojej szansy upatrywali na kontynencie afrykańskim.

Gdzie należałoby szukać źródeł sukcesu napoju energetycznego Kabisa? Jak przyznają jego twórcy, wielu zachodnich producentów przekonanych, że tamtejszy rynek wszystko wchłonie, traktuje Afrykę po macoszemu, jako rynek drugiej czy trzeciej kategorii. Trafiają tam zatem często wyroby niedopracowane jakościowo i wizualnie, a gros firm nie dostrzega mocnego zróżnicowania afrykańskich krajów.

Dwójka Polaków postawiła zaś na wyniesioną z Rocket Internet dobrą znajomość lokalnego rynku oraz dokładne zbadanie przyzwyczajeń i gustów konsumentów Reklamując napój Kabisa zrezygnowali np. ze - zwykle - nieco burzowej, piorunującej, ostrej estetyki znanych w Europie i USA energetyków i postawili na preferowane przez Afrykańczyków skojarzenia z zabawą czy przyjaciółmi.

Alkohol i kosmetyki

Efekty przyszły po trzech miesiącach. Dziś producent napoju Mutalo Group najlepsze efekty osiąga w Kenii, gdzie każdego miesiąca rozprowadza kilkaset tysięcy puszek energetyku. Sukces napoju skłonił Nowowiejskiego i Suchorę do testowania rynkowego potencjału innych produktów: soków marki Juisi, napojów alkoholowych marki Razzle czy linii kosmetyków o nazwie Blessings.

Właścicielom Mutalo Group nie ma się co dziwić. Afryka jest ogromnym i niesłychanie różnorodnym rynkiem. W 54 krajach żyje ponad 1,1 miliarda ludzi, co stanowi przeszło jedną siódmą ludności świata.