We Wrocławiu przez długie lata działał jeden browar miejski, mieszczący się w zabytkowej, poniemieckiej piwnicy na rynku. Był tak widocznym wyjątkiem wśród wrocławskiej oferty gastronomicznej, że wrocławianie przyprowadzali do niego gości w formie atrakcji turystycznej. Wszystko zmieniła piwna rewolucja. Dziś Spiż nie jest już samotną wyspą. Miejsc prowadzonych przez małe lokalne browary przybywa w całej Polsce.
Czytaj także: Płynie rzeka piwa bez alkoholu
Mały browar, duże plany
Na mariensztackim rynku w Warszawie działa Craft Beer & Food browar pod nazwą, a jakże, Maryensztadt. Inne Beczki na razie warzą jeszcze piwo kontraktowo, ale mają już swój pub przy ul. Oleandrów w Warszawie. Od kilku lat w Krakowie prowadzi swój lokal żywiecka Pinta, która teraz zaczęła tworzyć sieć franczyzowych pubów – pierwszy lokal otworzy się niebawem we Wrocławiu, plany są jednak bardziej ambitne i celują we wszystkie duże miasta.
W tym samym czasie powstaje nowy browar Pinty w Wieprzu pod Żywcem, z wzorcowym taproomem, do którego mają nawiązywać wystrojem następne miejsca. Właściciele przemyśleli nawet wygląd lokali, mają być industrialne, kontuary budowane z fragmentów kontenerów morskich, a tablice z piwami stylizowane na lotniskową tablicę przylotów i odlotów. Jednym ze sposobów na przyciągnięcie klientów jest podanie czegoś więcej niż piwa – Pinta chce serwować proste dania oraz co najmniej 12 kranów z polskimi kraftami, także od konkurencji.