Coraz szersza rzeka mleka

Nie ma kryzysu, jest dobrze – mówią przedstawiciele spółdzielni mleczarskich. Jeśli się na coś skarżą, to na protekcjonizm w starych krajach Unii.

Aktualizacja: 07.06.2017 08:52 Publikacja: 06.06.2017 20:31

Foto: 123RF

Polska jest od lat czwartym producentem mleka w Unii. Ustępujemy tylko Niemcom, Francji i Wielkiej Brytanii. Polacy kupują coraz więcej mleka, obiecująco rośnie eksport. Pomaga w tym brak chorób, które znokautowały eksport polskiego drobiu czy wieprzowiny. Branża inwestuje w zakłady i reklamy i nie narzeka.

Cichy protekcjonizm

– Doskonale sobie radzimy – tak Lech Karendys, dyrektor handlowy w Spółdzielni Mleczarskiej Mlekpol, odpowiada na pytanie o potrzebne wsparcia ze strony państwa. – Problem w tym, że kraje starej UE zwalczają nas jako konkurencję w sposób nie do końca formalny, bo oficjalnie nie wolno takich rzeczy robić. Blokują nam dostęp do sieci hipermarketów w UE. Jedna z sieci odpowiedziała, że marki własne produkowane na rynek francuski mogą być produkowane tylko z francuskiego mleka. Polskie produkty mleczarskie są dobrej jakości, ale generalnie o dostępie klientów do produktu decydują duże sieci handlowe – mówi.

Mleko coraz szerzej trafia na polskie stoły, choć zmieniają się proporcje produktów. W 2016 r. spożycie artykułów mleczarskich wzrosło o 4,5 proc., do 219 l mleka na osobę, wynika z badań GUS i Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (IERiGŻ). Ten postęp branża zawdzięcza przetworom. Rośnie konsumpcja jogurtów i serów dojrzewających oraz topionych, deserów mlecznych czy serków twarogowych.

Rosną przychody

Dochody firm mleczarskich wzrosły w 2016 r. ponad 5 proc. Według Listy 500 „Rzeczpospolitej", przychody Mlekovity przekroczyły 4 mld zł, tuż za nią znalazł się Mlekpol z 3,20 mld zł przychodu. Polmlek miał wprawdzie „tylko" 888 mln zł przychodu, ale rosły one o ponad 14 proc.

Odkąd UE dwa lata temu zrezygnowała z powszechnie krytykowanych kwot mlecznych, zmieniały się ceny, ale produkcja wciąż rosła. Teraz po huśtawce cenowej nie ma już śladu. Ceny mleka odbiły się z dramatycznie niskich poziomów w ubiegłym roku i wynoszą około 130 zł za 100 litrów. To już tylko o 8 proc. mniej niż średnia unijna wynosząca nieco ponad 33 euro.

Krajowe mleczarstwo ma spore możliwości rozwoju. – Potencjał polskiej branży mleczarskiej jest duży i będzie rósł. Prognozujemy, że na koniec 2017 r. sięgnie 11 mld litrów mleka – mówi Agnieszka Maliszewska, dyrektor Polskiej Izby Mleka.

Potwierdzają to spółdzielnie. Mlekpol ocenia swój wzrost produkcji w tym roku na 5 proc., Piątnica przewiduje wzrost o 4 proc., a Spomlek nawet o 10 proc. w stosunku do ubiegłego roku.

Poszukujący większych marży producenci są skazani na eksport. W odróżnieniu od branży drobiarskiej czy producentów wieprzowiny, którzy ciągle zmagają się ze skutkami ptasiej grypy i ASF, polskie mleko płynie szerokim strumieniem na chłonne rynki azjatyckie i afrykańskie. – Dziś wysyłamy produkcję do 100 krajów poza UE, mamy potencjał, żeby zdobywać nowe rynki – mówi Maliszewska.

Eksport pozwala zarobić. – Płacimy wysokie ceny skupu mleka, średnio 1,5 zł za litr, ponieważ dużo eksportujemy – mówi Lech Karendys z Mlekpolu. To daje większe marże. – Do Azji i Afryki Północnej wysyłamy 3 mln litrów miesięcznie, naszymi głównymi odbiorcami są Pakistan, Indie i Chiny – dodaje.

Od trzech lat trwa rosyjskie embargo. Maliszewska: – Mówimy o jego odwołaniu w kategorii pobożnych życzeń.

Przerwa na reklamę

Wydatki na marketing bywają astronomiczne, ale zmienne. Z danych Kantar Media wynika, że tylko jedna z największych firm zwiększyła nakłady na reklamę. Danone wydał w tym roku od stycznia do kwietnia 24,4 mln zł na promocję produktów mlecznych w mediach, na billboardach i w kinach (dane cennikowe, bez rabatów). To dużo, jednak w ubiegłym roku wydał w tym okresie ok. 33 mln zł.

Mlekpol potroił nakłady: wydał na kampanie 9,9 mln zł w ciągu czterech pierwszych miesięcy 2017 r. To ogromny wzrost, wobec 2,7 mln zł rok wcześniej. Mlekovita wydała w tym roku nieco ponad 1 mln zł, w ubiegłym roku 7,5 mln zł. Podobnie OSM Piątnica, która okroiła wydatki z 3,4 mln zł (I –IV 2016) do 1,5 mln w 2017 r. Łowicz zmniejszył wydatki z 620 tys. do 214 tys.

Za reklamy płaci też Fundusz Promocji Mleka – ze składek producentów. Branża nie jest zadowolona z jego działalności, bo organizuje zbyt wiele drobnych akcji. – Tam jest ok. 10 mln zł, lepsza byłaby jedna akcja promocyjna. Duże spółdzielnie też nie są zadowolone z funduszu, woleliby efektywne wsparcie sprzedaży i promocji – twierdzi Marcin Hydzik. Dodaje, że jego zdaniem wzrost spożycia mleka nie jest skutkiem reklamy, tylko efektem zastępowania mlekiem produktów mięsnych. ©?

Która branża spożywcza najwięcej korzysta na eksporcie? Które rynki są najbardziej obiecujące dla polskiej żywności?

Podyskutuj z nami na: facebook.com/ dziennikrzeczpospolita

Czas na Azję i Afrykę

Wprowadzone już trzy lata temu rosyjskie embargo było nieprzyjemną niespodzianką, ale branża nauczyła się z nim obchodzić, np. rozwinął się eksport na Białoruś.

Polskie firmy odważnie poruszają się po świecie, korzystają z rosnącego spożycia mleka w Chinach – według danych CLAL wielkość chińskiego importu produktów mlecznych zwiększyła się w 2016 r. o ponad 20 proc. Ten kraj jest też bardzo ważnym odbiorcą pełnego mleka w proszku.

Polskie firmy wykorzystują także otwieranie się rynków Afryki: Polska Izba Mleka organizuje właśnie wyjazd krajowych firm na targi w Johannesburgu.

Za granicę wysyłamy produkty w proszku (łatwiej je przechowywać): proszki mleczne, proszki serwatkowe, ale także sery dojrzewające i masło.

Ważną pozycję zajmują sery, zwłaszcza dojrzewające, sery świeże i twarogi. Mniej popularne są sery topione.

Ważnym rynkiem dla eksporterów produktów mlecznych jest też Europa Środkowo-Wschodnia oraz Litwa, Łotwa i Estonia. W wyniku embarga wzrosła rola eksportu na Białoruś oraz do Armenii i na Ukrainę.

Opinia

Edward Bajko, prezes SM Spolmlek

Rośnie produkcja mleka nie tylko w Polsce, ale też na świecie. W 2017 r. nasza spółdzielnia skupi od dostawców ok. 10 proc. więcej mleka niż w roku ubiegłym. Tendencja utrzymuje się od zniesienia kwot mlecznych w 2015 r.

Eksport skupiamy głównie na rynkach europejskich, ale część naszej sprzedaży kierujemy na rynki wschodzące: Amerykę Łacińską, Chiny czy Indie, gdzie ciągle rośnie spożycie nabiału. Mamy odbiorców w takich egzotycznych miejscach jak Kuba czy Azja, które – mam nadzieję – zwiększą zakupy sera z Polski. Myślę, że eksport będzie się rozwijał bez spektakularnych, skokowych wzrostów.

Potencjał gospodarstw produkujących mleko jest duży.

Polska jest od lat czwartym producentem mleka w Unii. Ustępujemy tylko Niemcom, Francji i Wielkiej Brytanii. Polacy kupują coraz więcej mleka, obiecująco rośnie eksport. Pomaga w tym brak chorób, które znokautowały eksport polskiego drobiu czy wieprzowiny. Branża inwestuje w zakłady i reklamy i nie narzeka.

Cichy protekcjonizm

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przemysł spożywczy
Polacy kupują coraz więcej kawy, chociaż drożeje
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Przemysł spożywczy
Do sklepów trafi różowy sos od koncernów Heinz i Mattel. Efekt sukcesu „Barbie”
Przemysł spożywczy
Włoska restauracja daje darmowe wino klientom. Warunkiem posiłek bez telefonu
Przemysł spożywczy
Polacy przestaną kupować chiński miód? Mogą na to wpłynąć nowe przepisy
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Przemysł spożywczy
FAO: ceny żywności wzrosły w marcu po 7 miesiącach spadku