1 stycznia zakończył się okres przejściowy, a w życie weszła nowa umowa handlowa Wielkiej Brytanii z UE. Zdaniem ekspertów Santander Bank Polska, choć udało się uniknąć wprowadzenia wysokich ceł na rodzime produkty, to od tego momentu handel wygląda zupełnie inaczej.

– Od 2021 r. sprzedaż produktów z UE do Wielkiej Brytanii jest eksportem na rynek „krajów trzecich”. To wiąże się z nowymi obowiązkami administracyjnymi, zarówno po stronie polskiego sprzedawcy, jak i brytyjskiego importera. W niedalekiej przyszłości należy spodziewać się także zmian w brytyjskim prawie żywnościowym, np. wymagań jakościowych dla produktów spożywczych czy zawartości etykiet. Dla przedsiębiorstw oznacza to konieczność ciągłego monitorowania zmian oraz dostosowywania do nich swoich produktów – stwierdził Grzegorz Rykaczewski, analityk Santandera.

Nowa umowa handlowa najbardziej wpływa na branżę mięsną. W 2019 r. brytyjski rynek odpowiadał za m.in. 14 proc. całkowitego eksportu mięsa drobiowego przez polskich producentów oraz 33 proc. eksportu kiełbas oraz wędlin. Nowymi regulacjami dotknięte są również wytwórcy słodyczy, branża piekarska oraz tytoniowa.

– Wielka Brytania – pomimo brexitu – pozostaje krajem o wysokim potencjale dla polskiego sektora rolno-spożywczego. To rynek prawie 67 milionów konsumentów i jedna z największych gospodarek światowych. To również kraj, w którym – według szacunków brytyjskiego urzędu statystycznego - żyje prawie milion Polaków. Tworzy to potencjał do rozwoju sprzedaży zarówno towarów masowych, nieprzetworzonych, ale też produktów wysoko przetworzonych, w tym sprzedawanych pod markami polskich producentów – podsumował Rykaczewski.