Amerykańska sieć fast-foodów ma gigantyczne problemy w Nowej Zelandii. Podobnie jak kilka innych przedsiębiorstw prywatnych i publicznych w tym kraju, źle wyliczyła pracownikom wysokość wynagrodzeń urlopowych po tym, jak zmieniono przepisy dotyczące systemu wypłat w 2003 r. Oznacza to, że przez ponad dekadę firmy te wypłacały pracownikom zbyt niskie pensje. Jak podaje Newsweek, ucierpiało na tym w sumie nawet 760 tys. osób, w tym ponad 60 tys. zatrudnionych w sieci McDonald’s.
Fast-foodowy gigant ogłosił, że bacznie przygląda się sprawie i wypłaci zaległe pensje z ostatniej dekady zarówno obecnym, jak i byłym pracownikom. To wciąż mniej, niż rzeczywiście im się należy od 2003 r., ale i tak więcej niż wiele innych firm zamierza wypłacić Nowozelandczykom – legalnie mogą one uregulować dług z zaledwie sześciu ostatnich lat.
Czytaj także: McDonald’s w Hongkongu ma problemy. Protesty sprawiają, że nie ma czego sprzedawać
Decyzja będzie słono kosztować sieć McDonald’s, ponieważ – jak wynika z wyliczeń związku zawodowego the Unite – jest ona winna każdemu pracownikowi ok. 500-1000 dol. nowozelandzkich za każdy rok pracy, co sumuje się nawet do 90 mln dol. nowozelandzkich (57 mln dol. amerykańskich).
Skomplikowany proces liczenia zaległych wypłat też będzie kosztowny i będzie wymagał od McDonald’sa dużo dodatkowej pracy. Jak zdradził rzecznik sieci na pytanie Newsweeka, firma zamierza stworzyć specjalną stronę internetową, na której byli i obecni pracownicy będą mogli zalogować się i podać dane o sobie, co ułatwi firmie obliczanie indywidualnych zaległości.