Sprawa przejmowania od koncernu Leonardo kolejnych maszyn niezbędnych do zaawansowanego treningu polskich pilotów znalazła się w impasie, gdy rok temu po odebraniu dwóch pierwszych masterów okazało się polskie samoloty nie mogą symulować użycia niektórych typów uzbrojenia kierowanego, co uniemożliwia ich wykorzystywanie do przygotowań pilotów bojowych F-16. Odbiór maszyn wstrzymano.
"Analizowane są różne rozwiązania" – komunikowało MON. A portal Defence24 spekulował iż Polska naliczy włoskiemu producentowi przewidywane kontraktem kary umowne za niewywiązanie się z wszystkich wymagań przewidzianych umową. Wszystko wskazuje na to iż satysfakcjonującą formułę porozumienia udało się uzgodnić i sześć kolejnych „Bielików" - jak ochrzciły nowe odrzutowce Siły Powietrzne RP - dołączy do dwóch maszyn stacjonujących od roku (i nie wykorzystywanych do szkolenia) w Szkole Orląt w Dęblinie.
Szkolenia w poślizgu
Wart 1,2 mld zł kontrakt na dostawę ośmiu samolotów szkolnych M-346 Master dla Sił Powietrznych RP wraz z opcją na dostarczenie czterech kolejnych MON podpisało w lutym 2014 roku. Umowa objęła także pakiet logistyczny, części zamienne oraz materiały eksploatacyjne, wsparcie techniczne, system informatyczny wsparcia i pełną dokumentację techniczną. Pierwsze dwa mastery przyleciały do Dęblina w listopadzie 2016 roku. Kolejne miały być dostarczane parami, w trzech transzach do końca listopada 2017 roku. Ze względu na problemy z symulatorami wdrożenie ich do szkolenia może się przesunąć w czasie.
M 346 to obecnie najnowszy konstrukcyjnie, lekki dwusilnikowy odrzutowiec treningowy na świecie. W opinii pilotów w pełni (zgodnie z kontraktem) wyposażona maszyna to doskonały, latający symulator wysokomanewrowego samolotu bojowego który znacznie przyspieszy przygotowanie pilotów do służby na wielozadaniowych Jastrzębiach F-16 M.
MON zamówiło go wraz z kompletnym pakietem szkoleniowym ( symulatory, oprogramowanie) logistycznym (części, przygotowanie personelu technicznego).