Śmigłowcowa pikieta w Warszawie

Zjednoczeni związkowcy konkurujących o zamówienia armii lotniczych zakładów PZL Świdnik i PZL Mielec demonstrowali w środę przed siedzibą MON w Warszawie niezadowolenie z rozstrzygnięcia przetargu na wojskowe helikoptery. Załogi firm wspiera sejmowa opozycja.

Aktualizacja: 24.06.2015 18:02 Publikacja: 24.06.2015 16:45

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski

Szanse na wart 13 mld kontrakt na 50 wielozadaniowych maszyn ma koncern Airbus Helicopters należący do europejskiego giganta awiacji. Jego śmigłowce H225M caracal niedawno przeszły pozytywnie poligonowe testy przewidziane konkursową procedurą.

Do prób i dalszego postępowania MON nie dopuściło firm ze Świdnika i Mielca ( obecnie spółki są własnością śmigłowcowych koncernów: włosko brytyjskiej AgustaWestland i amerykańskiej Sikorsky Aircraft.

Według wyjaśnień Czesława Mroczka, wiceministra obriony ds modernizacji sił zbrojnych "przegrane" spółki, odpadły z konkursu na własne życzenie, bo nie spełniły podstawowych wymagań: PZL Świdnik proponował dostawy dwa lata po wyznaczonym przez armie terminie a "Mielec" oferował helikoptery nieuzbrojone, choć nie takie były czekiwania klienta.

PZL Świdnik idzie do sądu, MON się broni

Decyzje MON wzbudziły w Świdniku i Mielcu rozczarowanie, a zarząd pierwszej z firm zdecydował się wystąpić o unieważnienie przetargu do sądu. Krzysztof Krystowski szef PZL Świdnik we wtorek, podczas gorącego posiedzenia sejmowej Komisji Obrony Narodowej w obecności kierownictwa MON i prezesów Airbus Helicopters przekonywał posłów ,że zdecydował się złożyć pozew w Sądzie Okręgowym w Warszawie,bo , jego zdaniem, w toku postępowania, kilkunastokrotnie doszło do naruszenia procedur i zasady bezstronności przez decydentów resortu obrony. Szefowie "Świdnika" za przykład nieprawidłowości uznają m.in. wielokrotne zmiany zasad, czy zakresu postępowania przetargowego, jak również naruszanie przepisów prawa odnoszących się do offsetu.

Wiceminister Mroczek broni jednomyślnej decyzji komisji przetargowej i twierdzi ,że jest spokojny o werdykt sądu, który powinien przerwać "pasmo oskarżeń i ataków na MON".

Śmigłowcowy atak opozycji

Wybór helikopterów Airbusa nie podoba się nie tylko zawiedzionym załogom firm z Doliny Lotniczej, ale też politykom opozycji. Z inicjatywy posłów Prawa i Sprawiedliwości w środę w siedzibie MON zorganizowano kolejne , tym razem utajnione posiedzenie Komisji Obrony Narodowej aby, jak w przeddzień w Sejmie zapowiedział Antoni Macierewicz, bez kamer wyświetlić wszystkie niejasności nagromadzone przez 3 lata trwania konkursowego postępowania i poznać powody kontrowersyjnego rozstrzygnięcia.

Posłom PiS nie udało się jednak wprowadzić na posiedzenie w gmachu MON, przedstawicieli zainteresowanych firm, aby skonfrontować ich punkt wiedzenia z opiniami resortowych urzędników i organizatorów przetargu.

Marian Kokoszka, przewodniczący zakładowej "Solidarności" w PZL Mielec, uczestnik środowej pikiety przed MON, nie ma wątpliwości: - Zmiana formuły spotkania , to celowe działanie. Znów mamy do czynienia z próbą zasłonięcia przez rządowych decydentów kulisów decyzji , które budzą poważne wątpliwości i uderzają w firmy inwestujące w kraju w produkcję lotniczą i zatrudniające tysiące pracowników.

Szanse na wart 13 mld kontrakt na 50 wielozadaniowych maszyn ma koncern Airbus Helicopters należący do europejskiego giganta awiacji. Jego śmigłowce H225M caracal niedawno przeszły pozytywnie poligonowe testy przewidziane konkursową procedurą.

Do prób i dalszego postępowania MON nie dopuściło firm ze Świdnika i Mielca ( obecnie spółki są własnością śmigłowcowych koncernów: włosko brytyjskiej AgustaWestland i amerykańskiej Sikorsky Aircraft.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Materiał partnera
Przed nami jubileusz 10 lat w Polsce
Biznes
Naprawa samolotu podczas lotu
Materiał partnera
Cyfrowe wyzwania w edukacji
Biznes
Rewolucyjny lek na odchudzenie Ozempic może być tańszy i kosztować nawet 20 zł
Biznes
Igor Lewenberg, właściciel Makrochemu: Niesłusznie objęto nas sankcjami