#RZECZoBIZNESIE: Bartosz Kownacki: Mieliśmy rację z Caracalami

Nawet zagranica przyznała nam rację i dobrze, że tych śmigłowców nie nabyliśmy na zaproponowanych warunkach – mówi Bartosz Kownacki, wiceminister obrony narodowej, gość programu Marcina Piaseckiego.

Aktualizacja: 27.12.2017 13:13 Publikacja: 27.12.2017 12:58

#RZECZoBIZNESIE: Bartosz Kownacki: Mieliśmy rację z Caracalami

Foto: tv.rp.pl

Okazało się, że we Francji są problemy z Caracalami. Ich serwis jest na tyle drogi i trudny dla samych Francuzów, że maszyny stoją i czekają. Gość podał, że nawet 80 proc. śmigłowców nie działa.

- Teraz nawet minister Siemoniak, który odpowiada, za poprzedni kontrakt, wycofuje się rakiem i mówi, że negocjacje offsetowe były po to, żeby zabezpieczyć interes. Jak się nie udało, to Polska strona musiała nie zawrzeć tej umowy. To pokazuje, że nasza debata publiczna jest niemerytoryczna i zależna od tego, co powie zagranica. Tym razem zagranica przyznała nam rację i dobrze, że tych śmigłowców nie nabyliśmy na zaproponowanych warunkach - tłumaczył Kownacki.

- Cena serwisu była bardzo wysoka. Widać, że nawet armii francuskiej nie stać na to, żeby ponosić tak wysokie koszty życia produktu – dodał.

Wyjaśnił, że na problemy francuskie składa się też terminowość realizowania napraw. - Jeżeli okres serwisowania jest zbyt długi i flota jest uziemiona, to mówimy o śmigłowcach „naziemnych”. Nie o to chodzi w zdolnościach operacyjnych sił zbrojnych - mówił.

Zaznaczył, że dzisiejsza sytuacja pokazuje, że rząd polski starał się jak najlepiej zabezpieczyć interesy Polski, a nie podpisywać umowy za wszelką cenę, nie patrząc na to, co będzie później.

- Problemy negocjacyjne ma francuska armia z francuską firmą, której właścicielem w części jest rząd francuski. Ten skandal obiega cały świat. Proszę sobie odpowiedzieć na pytanie: jaką pozycję negocjacyjną miałby rząd polski?- pytał Kownacki.

Przypomniał, że w polskiej armii jest ok. 250 śmigłowców z resursami, czyli możliwością ich użytkowania nawet powyżej 20 lat. - To nie jest tak, że nie ma w polskiej armii śmigłowców - podkreślił

Gość przypomniał, że od roku prowadzone jest postępowanie. - Jesteśmy na ostatniej prostej do składania ofert końcowych. Proszę to porównać z 8 latami, kiedy to postępowanie było prowadzone przez poprzedników – mówił.

- Przez ten rok sami oferenci składali wnioski o wydłużenie terminów np. składania ofert końcowych. Oni muszą przygotować dokumentację liczącą kilkadziesiąt tysięcy stron. Tych zapisów później nie da się zmienić – dodał.

Mówimy o postępowaniu odnośnie 8 maszyn dla sił specjalnych. - To jest pierwsze z postępowań. Powinno zakończyć się do końca I kwartału 2018 r. Warto przypomnieć, że dzisiaj wojska specjalne mają śmigłowce Mi-17 kupione kilka lat temu - mówił Kownacki.

Drugie postępowanie toczy się na śmigłowce ratownictwa morskiego i śmigłowce zwalczania okrętów podwodnych. - Połączyliśmy te śmigłowce w jeden, uznając, że będzie to efektywniejsze ekonomicznie, bo to jest najdroższy śmigłowiec jaki istnieje. To postępowanie już trwa – tłumaczył gość.
Przyznał, że po zakończeniu tych dwóch postępowań będą następne.
- Mamy potrzeby w zakresie śmigłowców transportowych. Wisienką na torcie będą śmigłowce uderzeniowe. Mamy kilka ciekawych rozwiązań i trzeba zważyć, które będzie najkorzystniejsze – mówił.

Kownacki podkreślił, że będzie offset dostosowany do ilości śmigłowców, które kupujemy w danym postępowaniu. - Możemy zabezpieczyć zdolności serwisowe. Bez względu na to, który z konkurentów wygra, będą miały dokładnie te same zdolności serwisowe zabezpieczone, co w przypadku poprzedniego postępowania – porównał.

- Niektórzy z oferentów deklarują, że są w stanie te śmigłowce produkować w Polsce – dodał.

Kownacki przyznał, że polska armia jest na tyle duża, że już zakup kilkunastu śmigłowców to na tyle duża inwestycja, że opłaca się pewne zdolności pozyskiwać.

Podkreślił, że nie można porównywać bardzo drogiego śmigłowca morskiego, który ma zwalczać okręty podwodne do prostego śmigłowca transportowego. - To jest cena 2-3 do 1. Trzeba mieć tego świadomość i nie robić prostego mnożnika – mówił.

Gość ocenił, że 2019 r. to realna data pojawienia się nowych maszyn w armii.

Okazało się, że we Francji są problemy z Caracalami. Ich serwis jest na tyle drogi i trudny dla samych Francuzów, że maszyny stoją i czekają. Gość podał, że nawet 80 proc. śmigłowców nie działa.

- Teraz nawet minister Siemoniak, który odpowiada, za poprzedni kontrakt, wycofuje się rakiem i mówi, że negocjacje offsetowe były po to, żeby zabezpieczyć interes. Jak się nie udało, to Polska strona musiała nie zawrzeć tej umowy. To pokazuje, że nasza debata publiczna jest niemerytoryczna i zależna od tego, co powie zagranica. Tym razem zagranica przyznała nam rację i dobrze, że tych śmigłowców nie nabyliśmy na zaproponowanych warunkach - tłumaczył Kownacki.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Naprawa samolotu podczas lotu
Materiał partnera
Przed nami jubileusz 10 lat w Polsce
Materiał partnera
Cyfrowe wyzwania w edukacji
Biznes
Rewolucyjny lek na odchudzenie Ozempic może być tańszy i kosztować nawet 20 zł
Biznes
Igor Lewenberg, właściciel Makrochemu: Niesłusznie objęto nas sankcjami