- Prokuratura to nie jest jednostka, która ma własnych agentów, którzy krążą po firmach i szukają gdzie, kto popełnił VAT-owskie przestępstwo - mówił Zbigniew Ćwiąkalski. Dodał, że aby wszcząć postępowanie prokuratura musi mieć informację, sygnał z zewnątrz o popełnionym przestępstwie.
Ćwiąkalski odpowiadał na pytania członków komisji dotyczące działań, które miałyby zapobiec rosnącą od 2008 r. lukę VAT-owską w budżecie. Stwierdził, że w 2008 roku, gdy był ministrem sprawiedliwości, wyłudzenia VAT nie były dominującą grupą przestępstw, przestępczość w ogóle, w tym przestępczość gospodarcza, spadała.
- To nie był rok szczególnego zagrożenia przestępczością gospodarczą - powiedział Ćwiąkalski.
Potwierdza to jego zdaniem raport przygotowany przez kierowany przez prof. Witolda Modzelewskiego Instytut Studiów Podatkowych.
Ćwiąkalski przyznał jednak, że gdy objął stanowisko, istotnym problemem przestępczości gospodarczej, także związanym z przestępstwami VAT, był problem mafii paliwowej. Dlatego wiosną 2008 r. zorganizował naradę z udziałem prokuratora Marka Wełny ze specjalnego zespołu w Prokuraturze Okręgowej w Krakowie, oficerów CBŚ, Prokuratora Krajowego Marka Staszaka oraz Generalnego Inspektora Kontroli Skarbowej Andrzeja Parafianowicza. Jak powiedział, było to spotkanie robocze i nie zapadły konkretne decyzje.