- Cieszę się, że Prokurator Generalny takim zaufaniem obdarza kierowaną przeze mnie instytucję, jednak takie postępowanie sprzeczne jest z forsowaną przez rząd nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym. Może też czynić fikcyjnym uprawnienie obywatela do złożenia w jego sprawie skargi nadzwyczajnej – pisze Adam Bodnar do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
Czytaj też: Tysiące wniosków, ale mało skarg nadzwyczajnych do Sądu Najwyższego
Skarga nadzwyczajna została wprowadzona nowelizacjami ustawy o Sądzie Najwyższym w 2018 r. Miała pomóc w naprawieniu błędów sądowych. Ostatecznie, po zmianach, prawo do wnoszenia takich skarg we wszystkich sprawach "starych", z ostatnich 20 lat, dostał tylko RPO i Prokurator Generalny-Minister Sprawiedliwości.
Z sygnałów, jakie dostaje Rzecznik od obywateli wynika, że jeśli skieruje się do Prokuratora Generalnego wniosek o skargę, który wcześniej negatywnie rozpatrzył RPO, to Prokuratura odrzuca wniosek bez analizy merytorycznej. Okazuje się, że takie postępowanie jest zgodne z Regulaminem wewnętrznym urzędowania powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury, a konkretnie z § 335f i § 335j. Wynika z nich, że pismo o skargę nadzwyczajną ponownie wniesione w sprawie, w której Prokurator Generalny lub Rzecznik Praw Obywatelskich stwierdził brak podstaw do wniesienia skargi nadzwyczajnej, pozostawia się bez biegu.
- Z przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym nie da się wyprowadzić wniosku, że odmowa wniesienia skargi nadzwyczajnej przez Prokuratora Generalnego powoduje, że Rzecznik Praw Obywatelskich zwolniony jest z merytorycznego badania skierowanego do niego wniosku o złożenie tego środka zaskarżenia. Nie jest również możliwa sytuacja odwrotna – pisze RPO. - Ustawa zawiera w tym zakresie tylko jedno ograniczenie: że skarga może być wniesiona tylko raz.