29 kwietnia 1992 roku w Los Angeles rozpoczęły się zamieszki, gdy ława przysięgłych uniewinniła czterech białych policjantów oskarżonych o pobicie czarnoskórego taksówkarza Rodneya Kinga, który opierał się podczas próby aresztowania. Do mediów trafiło wówczas nagranie przedstawiające Kinga bitego przez policjantów. Tysiące czarnoskórych obywateli w Los Angeles, uważając werdykt za niesprawiedliwy, wyszło na ulice miasta. Zamieszki trwały sześć dni. Podobnie, jak ma miejsce to obecnie, tłum dokonywał kradzieży, napaści czy podpaleń. Straty szacowało się na nawet ponad miliard dolarów. Sytuacja uspokoiła się dopiero, gdy członkowie Gwardii Narodowej z Kalifornii, 7. Dywizji Piechoty i 1. Dywizji Morskiej zostali wezwani, aby zapobiec dalszym zamieszkom. Zginęły wówczas 63 osoby a rannych zostało 2383 osób.
Prezydentem był wówczas George H.W. Bush, który 1 maja 1992 roku z Gabinetu Owalnego w Białym Domu wygłosił około 12-minutowe przemówienie do narodu. Nakreślił w nim między innymi plany administracji, które miały na celu stłumienie zamieszek. - To, co widzieliśmy było obrzydliwe - mówił Bush, odnosząc się do brutalnego zachowana policji. - Czułem gniew. Czułem ból. Pomyślałem: Jak mam to wytłumaczyć wnukom? - kontynuował. „Przywódcy i zwykli obywatele obawiający się brutalności policji, będący niekiedy ich ofiarami, zostali głęboko zranieni. Znam dobrych i przyzwoitych policjantów, którzy byli równie przerażeni - podkreślał. - To, co dzieje się w Los Angeles, musi zostać, i zostanie, zatrzymane. Jako wasz prezydent, gwarantuję wam, że przemoc się skończy - zapewniał.
Bush wszczął wówczas śledztwo federalne w sprawie pobicia Rodneya Kinga i ostro potępił zamieszki. Ostatecznie po zakończeniu dochodzenia dwóch policjantów zostało skazanych na dwa i pół roku więzienia. Wielu oceniało, że przemówienie Busha było odważne i miało wpływ na późniejszy bieg zdarzeń.
"Trump zbyt przestraszony"
Obecnie niemal w całych Stanach Zjednoczonych trwają gwałtowne zamieszki po zabiciu w Minneapolis czarnoskórego George'a Floyda, który został uduszony przez policjanta podczas interwencji.
Zdarzenie wywołało gwałtowne protesty, które przekształciły się w starcia z policją. Do protestujących dołączyli chuligani, podpalający samochody i budynki, rabujący sklepy.