Spotkanie Donalda Trumpa w 2017 roku z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem i ambasadorem Siergiejem Kisłykiem już wcześniej budziło wątpliwości. Amerykański prezydent miał zdradzić poufne informacje na temat planowanej operacji Państwa Islamskiego.

"Washington Post" informuje, że w rozmowie z Rosjanami prezydent miał powiedzieć, że nie jest zaniepokojony ingerencję w amerykańskie wybory, ponieważ Stany Zjednoczone postępowały podobnie w innych państwach.

Spiker Izby Reprezentantów, Nancy Pelosi, ogłosiła wszczęcie śledztwa po spotkaniu za zamkniętymi drzwiami z udziałem parlamentarzystów Demokratów. Pelosi podkreśliła, że działania Trumpa szkodzą bezpieczeństwu narodowemu i naruszają amerykańską konstytucję.

Zmianę stanowiska Pelosi ws. impeachmentu prezydenta wywołały doniesienia, że Trump naciskał na prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełenskiego, w czasie rozmowy telefonicznej z 25 lipca, by ten pomógł mu w prześwietleniu Joe Bidena i jego syna, Huntera - ten ostatni pracuje dla firmy wydobywającej gaz na Ukrainie.