Odejście Bannona zostało wymuszone przez finansową patronkę portalu Breitbart.com Rebekah Mercer - twierdzi "New York Times". Bannon nie był w stanie zgasić kontrowersji wywołanych przypisywanymi mu słowami w książce Michaela Wolffa "Fire and Fury: Inside the Trump White House". Były doradca Trumpa miał kwestionować stan zdrowia psychicznego prezydenta oraz dyskredytować jego starszego syna, Donalda Trumpa juniora.

Bannon i Breitbart będą pracować nad płynnym odejściem - poinformował w oświadczeniu dyrektor generalny firmy Larry Solov. Bannon stwierdził, że "jest dumny z tego, co zespół Breitbart osiągnął w tak krótkim czasie, w kwestii budowania światowej klasy platformy informacyjnej".

Steve Bannon w ostatnich dniach odcinał się w swoich wystąpieniach od słów opublikowanych w książce. W niedzielę oświadczył, że jego komentarze zostały skierowane do byłego kierownika kampanii Trumpa, a nie do syna prezydenta. - Moje komentarze były skierowane do Paula Manaforta, wytrawnego specjalisty od kampanii, który ma doświadczenie i wiedzę na temat funkcjonowania Rosjan. Powinien był wiedzieć, że są obłudni, przebiegli, a nie naszymi przyjaciółmi - tłumaczył. Bronił również syna prezydenta Trumpa. - Żałuję, że moja opóźniona reakcja na sprawozdania dotyczące Donalda Jr. odwróciła uwagę od historycznych dokonań prezydenta w pierwszym roku jego prezydentury - mówił.

Breitbart.com to portal, który w czasie kampanii wyborczej czynnie wspierał Donalda Trumpa. Krytycy zarzucali mu propagowanie rasizmu i faszyzmu. Sami twórcy identyfikowali się z tzw. alternatywną prawicą.