Początkowo spotkanie zaplanowano na wtorek, jednak panujący na wschodnie Stanów Zjednoczonych atak zimy doprowadził do odwołania wizyty Merkel w Białym Domu.
Dzisiejsza wizyta Merkel będzie pierwszą okazją do bezpośrednich rozmów między nią a Trumpem, który objął władzę 20 stycznia. Tematami spotkania mają być też: poziom wydatków Niemiec na obronność, który nie sięga wymaganego przez NATO pułapu 2 proc. PKB, a także syryjski kryzys uchodźczy, Unia Europejska i inne.
Merkel zabrała ze sobą do Waszyngtonu szefów kilku koncernów, w tym Siemensa i BMW - Joe Kaesera i Haralda Kruegera. Jednym z tematów rozmów ma być uważany za wzorowy niemiecki system kształcenia pracowników w przedsiębiorstwach.
Przedstawiciele niemieckiego rządu bagatelizują początkowe trudności z nawiązaniem kontaktu z nową administracją USA. To nic nadzwyczajnego, gdyż "obsadzanie nowych stanowisk po zmianie władzy w Ameryce zawsze trwa długo" - mówił pragnący zachować anonimowość pracownik urzędu kanclerskiego. Według tego źródła musi minąć trochę czasu, zanim "wszystkie tryby zaskoczą".
Tematem rozmów Merkel z Trumpem ma być według źródeł niemieckich także konflikt we wschodniej Ukrainie. Celem Berlina jest kontynuacja ścisłej współpracy z USA w rozwiązywaniu kryzysu ukraińskiego, tak jak w czasach poprzedniej administracji. Niemcy pozostają natomiast sceptyczne wobec formalnego rozszerzania tzw. formatu normandzkiego (Niemcy, Francja, Rosja, Ukraina) o Stany Zjednoczone.