Kwestia prawa pracownika do prywatności w związku z dostępem pracodawcy do służbowej poczty jest uregulowana zaledwie w kilku krajach europejskich. Jednak sensowne jej uregulowanie w bardzo ścisły sposób nie wydaje się możliwe. Dużo się bowiem zmienia, zarówno jeżeli chodzi o rozwój technologii, jak też gdy chodzi o środki komunikacji używane przez pracowników. Jeszcze więcej dzieje się w naszych głowach, czyli w powszechnej świadomości, jeśli chodzi o fundamentalne prawo do prywatności.
Zewnętrzny nadzór
Ta nieuchronna dynamika rzeczywistości powoduje, że prawo pracy w tym obszarze kształtuje się w sposób coraz bardziej kazuistyczny. Przy czym decydujące znaczenie mają wyroki wydawane przez dwa super trybunały europejskie. W przypadku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka zakres orzekania jest o tyle szczególny, że jego przedmiotem są rozstrzygnięcia organów krajowych i tym samym – przepisy prawa krajowego. Jest to w gruncie rzeczy o wiele dalej idące orzecznictwo, niż decydowanie w poszczególnych sprawach. Precedensy, które rozpoznaje Trybunał, w pewnym sensie są jedynie pretekstem, aby ocenić system prawny poszczególnych państw z punktu widzenia Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Wiara we wpływ rozstrzygnięć Trybunału nie jest może nieograniczona, ale jednak. Opiera się ona na założeniu, że strona postępowania krajowego, która uważa się za pokrzywdzoną, wniesie sprawę do Trybunału (kierując ją przeciwko rządowi państwa), a ten wyda rozstrzygnięcie analogiczne, jak w sprawie stanowiącej precedensowy punkt odniesienia.
Dwie instancje, dwa poglądy
Z punktu widzenia ochrony prywatności sprawa pewnego młodego rumuńskiego inżyniera Bogdana Mihai Bărbulescu stała się ważniejsza niż ustawy wielu poszczególnych państw. W tej sprawie na przestrzeni 20 miesięcy między styczniem 2016 r. i wrześniem 2017 r. dwie instancje Trybunału w Strasburgu wydały dwa orzeczenia zasadniczo odmienne i jednocześnie wyznaczające państwom – stronom Konwencji – kierunek rozstrzygania sporów o prywatność pracownika w związku z używaniem służbowego maila.
Mówiąc w pewnym uproszczeniu, pierwszy wyrok, wydany 12 stycznia 2016 r. przez zwykły skład Trybunału, był korzystniejszy dla pracodawców. Zaakceptował prawidłowość orzeczenia sądów rumuńskich. Natomiast rozstrzygnięcie odwoławcze Wielkiej Izby Trybunału idzie zdecydowanie w drugą stronę. Przy kilku zdaniach odrębnych uznaje naruszenie artykułu 8 Konwencji – czyli naruszenie prawa do prywatności, którego dopuścił się rumuński pracodawca, a co zaakceptowały rumuńskie sądy.