Przepisy ustawy o czasie pracy kierowców odsyłały do przepisów kodeksów pracy, a ten do rozporządzenia ws. pracowników sfery budżetowej - urzędników.
Problem tkwił w tym, że nie było jednolitej wykładni przepisów. Opinie Państwowej Inspekcji Pracy stanowiły, że jeśli pracownik ma nocleg w kabinie, to nie można mu wypłacać ryczałtu. W tym wypadku kierowca dostawał wysoką dietę bez ryczałtu. Inne firmy dawały minimalną dietę a resztę wypłacały w formie ryczałtu. Trzecim sposobem było wypłacanie ryczałto-diety. Z punktu widzenia kierowcy było to normalne wynagrodzenie plus świadczenia.
Na skutek tych rozbieżności Sąd Najwyższy doszedł do wniosku, że trzeba stworzyć jednolitą linię orzeczniczą. Stwierdził, że pracownikom należy się ryczałt za nocleg, nawet gdy miał do tego należycie przygotowaną kabinę.
Uchwała SN nie wprowadziła nowego stanu prawnego, ale dala możliwość odwoływania się do trzech lat wstecz. Łączna kwota roszczeń może sięgać 2,5 mld zł.
Mamy w tej chwili ponad 200 tys. kierowców w transporcie międzynarodowym. Wystarczy, że 1/3 nie dostawała ryczałtów albo dieto-ryczałtów.
Teraz w sądach postępowania zostały zawieszone do czasu rozstrzygnięcia.