Rośnie liczba orzekanych przez sądy zakazów opuszczenia kraju. W 2005 r. było ich 2 tys. W 2017 r. ponad 5 tys. Skąd ten wzrost ? To życie decyduje co sąd stosuje – twierdzą prawnicy.
Nic dziwnego
Wzrost liczby zakazów pomiędzy 2005 i 2017 r. da się wytłumaczyć kilkoma przyczynami – uważa sędzia Tomasz Krawczyk. Jego zdaniem po pierwsze, od lat jest tendencja do preferowania środków wolnościowych zamiast tymczasowego aresztowania.
Po drugie, pamiętać należy, że w każdym czasie sąd musi uchylić lub zmienić środek zapobiegawczy, jak tylko zaistnieją do tego przesłanki (art. 253 § 1 k.p.k.).
Bywa więc, że nawet jeśli aresztowanie jest pierwotnie zastosowane wobec oskarżonego, to jednak w toku postępowania przygotowawczego albo potem sądowego na skutek decyzji prokuratora, a potem sądu, w miejsce aresztu wchodzi właśnie zakaz opuszczania kraju (np. wraz z poręczeniem czy dozorem policji). – Sam ostatnio w jednej sprawie po areszt stosowany prawie trzy lata zamieniłem na dozór policji i właśnie zakaz opuszczania kraju – mówi sędzia.
Wzrost owej liczby zakazów to też efekt większej mobilności Polaków po wejściu do UE i generalnie wzrostu możliwości wyjazdów zagranicznych oraz osiedlania się za granicą – uważa prokurator Piotr Kosmaty. Gdybyśmy tak często nie wyjeżdżali (zwłaszcza z zamiarem osiedlenia się na stałe), to akurat o zakazach opuszczania kraju nikt by nawet nie myślał. Na pewno nie w tej skali.