Wyrok zapadł dzisiaj przed Sądem Rejonowym w Toruniu. Jest nieprawomocny.

- Sąd doszedł do wniosku, że zachowanie obwinionego Sławomira D. w pełni wyczerpało znamiona wykroczenia, opisanego w art. 83 pkt. 1 Kodeksu wykroczeń, czyli nieostrożnego obchodzenia się z materiałami łatwozapalnymi. Kara jest adekwatna do zawinienia. Ma być też wystarczającym ostrzeżeniem na przyszłość - stwierdził sędzia Krzysztof Dąbkiewicz, prezes Sądu Rejonowego w Toruniu, cytowany przez toruński dziennik "Nowości".

Gazeta podaje, że sąd opierał się na zeznaniach świadków, monitoringu oraz opinii biegłego z dziedziny pożarnictwa, który stwierdził, że bezpośredniego zagrożenia pożarem nie było, ale Sławomir D. działał nieostrożnie. Zdążył polać kukłę benzyną, chciał ją podpalić, a wiał wiatr. Kukła ubrana była w garnitur, czyli szybko by się zapaliła. Zapalenie kukły uniemożliwili strażacy, którzy szybko polali ją wodą. Byli w gotowości, bo całą akcję Sławomir D. wcześniej zgłosił do Urzędu Miasta Torunia. Podczas śledztwa twierdził, że cała akcja była dobrze zabezpieczona i stwarzała żadnego ryzyka pożaru.

W sądzie  Sławomir D.  wnosił o dopuszczenie jako dowodu  nagrania ze spalenia przez niego kukły Jarosława Kaczyńskiego przed Sejmem. Jak twierdził, kukła spaliła się wówczas bezpiecznie, a on nie miał z tego tytułu żadnego nieprzyjemności. Sędzia jednak  oddalił wniosek jako niezwiązany ze sprawą.

Sławomir D. nie przyjechał na ogłoszenie wyroku. Jego pełnomocnik radca prawny Jakub Biłas zapowiedział  apelację po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem orzeczenia sądu.