Na łamach „Rz" pisaliśmy ostatnio o zagrożeniach, jakie niesie znowelizowana właśnie przez Sejm procedura karna. Chodzi o rozbudowane uprawnienia prokuratorów. Przepis zmieniający procedurę karną dołączono do noweli ustawy o skardze na opieszałe sądy, i to w ostatniej chwili, na etapie prac rządowych. Nie pomogły negatywne opinie ekspertów, Sejm przepis uchwalił. Teraz Senat, głosując poprawki do niej, poprawił procedurę.
Było tak.
Sejm uchwalił procedurę karną z możliwością zwrotu sprawy do prokuratury na każdym etapie postępowania – bez możliwości zaskarżenia. Wystarczy, że zawnioskuje o to prokurator, a sąd musi na to przystać. Jeśli do przekazania dojdzie na etapie postępowania odwoławczego, sąd drugiej instancji musi uchylić wyrok pierwszej instancji. Prawnicy bili na alarm.
– To bardzo niebezpieczny przepis, który podważa konstytucyjne prawo do rozpoznania sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki – oceniał adwokat Mariusz Paplaczyk. Twierdził też, że to furtka umożliwiająca oskarżycielowi publicznemu ręczne sterowanie procesem karnym. Jego zdaniem zawsze, gdyby prokurator poczuł, że sprawa idzie nie po jego myśli, mógłby złożyć taki wniosek, który sąd musi uwzględnić.
Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich, również pisał, że te przepisy naruszają konstytucyjne prawo do sądu i zasadę równości broni procesowej. Mimo to zostały uchwalone. W Senacie zgłoszono poprawkę usuwającą możliwość wycofywania akt sprawy w drugiej instancji.