Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zabrał głos w sprawie obywatela polskiego ukrywającego się przed odsiadką trzech lat i dwóch miesięcy więzienia w Anglii.

Sąd Rejonowy dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi w 2007 r. skazał J.Z. na więzienie. Ponieważ ukrywał się on przed polskim wymiarem sprawiedliwości, został przeciwko niemu wydany europejski nakaz aresztowania. W czerwcu 2014 r. został zatrzymany przez organy Zjednoczonego Królestwa i wkrótce zwolniony z aresztu za kaucją 2 tys. funtów. Blisko rok podlegał aresztowi domowemu. 14 maja 2015 r. J.Z. został przekazany do Polski. W kraju domagał się zaliczenia okresu aresztu domowego na poczet kary pozbawienia wolności wymierzonej mu w Polsce. Sąd miał wątpliwości. Zapytał więc Trybunał o wykładnię pojęcia „zatrzymanie" i poprosił o przesądzenie, czy obejmuje ono środki stosowane przez państwo wykonujące nakaz.

Trybunał nie miał wątpliwości. – Pojęcie „zatrzymanie" jest pojęciem autonomicznym prawa Unii, które należy interpretować jednolicie na całym jej obszarze – uznał. – W rozumieniu decyzji ramowej zatrzymanie oznacza środek, który polega nie na ograniczeniu wolności, ale jej pozbawieniu, i obejmuje ono, oprócz osadzenia w zakładzie penitencjarnym, każdy środek lub całokształt środków, które ze względu na ich rodzaj, czas trwania, skutki i zasady wykonywania pozbawiają daną osobę wolności porównywalnie z osadzeniem.

A to oznacza, że sąd, wydając ENA, musi zbadać, czy środki podjęte wobec danej osoby w państwie członkowskim należy zrównać z pozbawieniem wolności i uznać je za „zatrzymanie". Jeśli sąd dojdzie do wniosku, że tak jest, to decyzja ramowa zobowiązuje go do zaliczenia na okres pozbawienia wolności wszystkich okresów stosowania tych środków.