Dziękujemy, Panie Franciszku! - Katarzyna Wesołowska-Zbudniewek o sprawie Kajetana P. i Kongresie Prawników

Wyrok w sprawie Kajetana P. miał być ogłoszony o godz. 10.30. Nieoznakowany policyjny radiowóz wjechał na teren sądów przy ul. Kocjana o godzinie 9.52. Najprawdopodobniej w środku był Kajetan P.

Publikacja: 21.07.2019 07:45

Dziękujemy, Panie Franciszku! - Katarzyna Wesołowska-Zbudniewek o sprawie Kajetana P. i Kongresie Prawników

Foto: 123RF

Na miejscu czekało ponad 40 dziennikarzy wszelkich mediów. Kilka minut po godz. 11 wyszedł do nich policjant i powiedział, że sąd wznowił przewód i najprawdopodobniej w piątek wyroku nie będzie.

Około godz. 12 potwierdzili to pełnomocnicy stron. Przekazali, że sąd z urzędu wznowił przewód i zdecydował „o przeprowadzeniu nowych dowodów". Nie ujawnili, czy chodzi o przesłuchanie świadków czy ewentualną kolejną, uzupełniającą opinię biegłych.

Sąd zdecydował, że z urzędu przeprowadzone będą nowe dowody w sprawie. —a.ł.Katarzyna Wesołowska-Zbudniewek

Impresje i refleksje po spotkaniu z obywatelem.

W dniach 31 maja – 1 czerwca 2019 r. odbył się II Kongres Prawników Polskich w Poznaniu. Tematy i problematyka poruszana w trakcie obrad była bardzo różna, począwszy od funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, postępowań dyscyplinarnych, przez problematykę tajemnicy adwokackiej, na tzw. mowie nienawiści kończąc. Najbardziej zapadła mi w pamięci wypowiedź jednego z panelistów – pana Franciszka Sterczewskiego. Jest architektem. Inicjatorem poznańskiego Łańcucha Światła. Kuratorem wydarzeń związanych z architekturą i stałym współpracownikiem m.in. festiwalu MIASTOmovie, Short Waves Festival i Malta Festival. Organizatorem akcji takich jak „Piknik na placu Wolności", „Pstryk", „Pogrzeb zimy" czy „Parking Day" – informacje zaczerpnęłam od organizatora.

Jego wypowiedź dotyczyła przede wszystkim organizacji Łańcucha Światła w Poznaniu. Opowiadał o tym, co pchnęło go do zaangażowania się w tę akcję. Drugą część wypowiedzi poświęcił komunikacji sędziów ze społeczeństwem. Mówił, że sędziowie są „zamknięci w wieży z kości słoniowej", i zachęcał nas do jej opuszczenia, podkreślał konieczność edukowania obywateli. Zgadzam się z wnioskami pana Franciszka Sterczewskiego w całości.

Wygrałem czy przegrałem?

Sędziowie przez lata byli uczeni, że nie wypowiadają się publicznie. Jedyną możliwą formą była treść orzeczenia i jego ewentualne uzasadnienie. Wydawało nam się, że skoro sądy mają zagwarantowaną niezależność, a sędziowie niezawisłość, to nikt tych zasad nie będzie podważał, a więc mamy milczeć. Teraz widzę, jak wielki to był błąd. Zamknęliśmy się rzeczywiście w wieży z kości słoniowej i zerwaliśmy kontakt ze społeczeństwem, uznając, że obronimy się, wydając orzeczenia i później je uzasadniając. To myślenie było błędne z co najmniej dwóch powodów.

Po pierwsze, zarówno w orzeczeniach, jak w ich uzasadnieniach używamy języka prawniczego, który nie jest zrozumiały dla przeciętnego obywatela. Nie możemy się więc dziwić, że obywatele nie wiedzą, co chcemy im przekazać. Do historii przeszła anegdota, kiedy to sędzia, ogłaszając wyrok w sprawie i podając później tzw. krótkie motywy rozstrzygnięcia, usłyszał słynne: „Panie sędzio, to ja wygrałem czy przegrałem?".

Sędziowie powinni dostosować swój język do obywatela. Powinien wiedzieć, co z jego sprawą się stało, jaki jest werdykt i dlaczego. Zmiana naszych nawyków będzie trudna, ale możliwa. Trzeba zacząć od samej techniki pisania uzasadnień. Powinno być w nich mniej „papki prawniczej", a więcej prostego języka. Nie zaszkodzi też więcej empatii i rozmowy z obywatelem w trakcie procesu. Im więcej czasu temu poświęcimy, tym bardziej będzie czuł, że ten sąd, niezależnie od werdyktu, to również jego sąd.

Po drugie, nasza działalność jako sędziów nie może ograniczać się do kwestii orzeczniczych. Trzeba też prowadzić szeroką działalność edukacyjną, nie tylko na poziomie szkół, ale również otwartych debat. Nie możemy obawiać się wychodzenia do ludzi. Musimy zacząć obalać mity, reagować na niesłuszne oskarżenia kierowanie pod naszym adresem. Winniśmy też uderzyć się w piersi, kiedy krytyka jest zasadna. Przyjąć przedstawioną argumentację i wspólnie zaproponować zmiany.

Edukacja, sędzio!

Podstawą naszego działania powinno stać się hasło „edukacja, głupcze!". To ona jest najważniejszą inwestycją w przyszłe pokolenie. Znaczenie edukacji we współczesnym świecie nie podlega dyskusji. To właśnie poziom edukacji gwarantuje wychowanie społeczeństwa obywatelskiego. „Takie będą rzeczpospolite, jakie ich młodzieży chowanie". Słowa Jana Zamoyskiego, które towarzyszą nam od wieków, winny być zdefiniowane przez nas od nowa w imię odpowiedzialności za przyszłe pokolenia. W ten właśnie proces winni czynnie włączyć się sędziowie.

Musimy głośno mówić o tym, czym jest państwo prawa i dlaczego we współczesnym świecie jest to tak ważne. Trzeba tłumaczyć obywatelom i uczniom, jakie zagrożenia niesie naruszenie trójpodziału władzy, dlaczego przedstawicielom władzy wykonawczej czy ustawodawczej nie wolno podważać autorytetu sądów i sędziów i podawać informacji będących zwykłym kłamstwem, a tym bardziej dlaczego nie jest to dopuszczalne w trakcie ich pobytu poza granicami kraju. Trzeba mówić, dlaczego takie wypowiedzi są szkodliwe nie dla samych sędziów i sądów, ale dla państwa. Opowiadać o sądach, o złożonym mechanizmie ich funkcjonowania, mówić, że wydanie wyroku zależy nie tylko od samego sędziego, ale i od pracy wielu jego współpracowników, sekretarzy sądowych, asystentów, pracowników obsługi.

Za każdym razem musimy podkreślać, że jesteśmy otwarci na krytykę, ale nie obronimy się przed kłamstwem i dezinformacją. Powinniśmy postulować wraz z organizacjami obywatelskimi zmianę programu nauczania i wprowadzenie do szkół edukacji obywatelskiej obejmującej zarówno naukę o zasadach funkcjonowania państwa prawa, jak i naukę o prawach obywatelskich, w tym kwestie uczestnictwa w wyborach. To jednak nie mogą być nudne lekcje. Powinny być prowadzone z udziałem nas, sędziów, czy też przedstawicieli organizacji społecznych, a także z udziałem samych uczniów. To od nich powinniśmy czerpać wiedzę, o czym chcą rozmawiać i dlaczego.

Trzeba też zauważyć, że część tych działań już została podjęta zarówno przez samych sędziów, jak i działające stowarzyszenia sędziowskie. To jednak kropla w morzu potrzeb. Nie zapominajmy, że to coraz trudniejsze zadanie, bo jeżeli podejmują się go sami sędziowie, to narażają się na działania rzecznika dyscypliny, który chyba sądzi, iż nadal powinniśmy milczeć.

Wieża pozostanie pusta

Wprawdzie w oficjalnych swoich wypowiedziach twierdzi, że mamy prawo do wypowiedzi publicznych, zawsze jednak podkreśla, że nie mogą być to wypowiedzi o charakterze politycznym. Inaczej jednak rozumiemy pojęcie wypowiedzi politycznych. Dla nas krytyka przełożonego czy włożenie koszulki z napisem „Konstytucja" nie są wypowiedziami o charakterze politycznym, a dla rzecznika dyscyplinarnego już tak. Działania rzecznika więc zmierzają de facto do zamknięcia nam ust, choć z formalnego punktu widzenia wszczynane w coraz większym rozmiarze postępowania dyscyplinarne dotyczą zupełnie innych zagadnień. Próbuje ponownie zagonić nas do wieży z kości słoniowej. Moim zdaniem to się nie uda. Skoro już raz sędziowie podjęli tę trudną decyzję, aby rozmawiać z obywatelami poza salą rozpraw, to tak pozostanie. Dalszą zaś inspiracją dla nas będą właśnie takie spotkania z obywatelami jak to na II Kongresie Prawników Polskich w Poznaniu.

Dziękujemy, Panie Franciszku!

Autorka jest sędzią Sądu Okręgowego w Łodzi

Na miejscu czekało ponad 40 dziennikarzy wszelkich mediów. Kilka minut po godz. 11 wyszedł do nich policjant i powiedział, że sąd wznowił przewód i najprawdopodobniej w piątek wyroku nie będzie.

Około godz. 12 potwierdzili to pełnomocnicy stron. Przekazali, że sąd z urzędu wznowił przewód i zdecydował „o przeprowadzeniu nowych dowodów". Nie ujawnili, czy chodzi o przesłuchanie świadków czy ewentualną kolejną, uzupełniającą opinię biegłych.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca, Emerytury i renty
Płaca minimalna jeszcze wyższa. Minister pracy zapowiada rewolucję
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Sądy i trybunały
Trybunał Konstytucyjny na drodze do naprawy. Pakiet Bodnara oceniają prawnicy
Mundurowi
Kwalifikacja wojskowa 2024. Kobiety i 60-latkowie staną przed komisjami