Zaniepokojenie Rzecznika budzą kolejne informacje o przypadkach stosowania przez funkcjonariuszy Policji przemocy - w tym nadużywania środków przymusu bezpośredniego - w wyniku czego dochodzi do powstania obrażeń u osób, wobec których podejmowane są czynności, a nawet ich śmierci. Rzecznik podjął z urzędu sprawę bezprawnego użycia paralizatora w Lublinie. Ten paralizator nie był częścią wyposażenia policjantów. Użyli go oni wobec dwóch zatrzymanych w nocy z 3 na 4 czerwca 2017 r. Jeden z nich - obywatel Francji - doznał obrażeń. Podobna sytuacja miała miejsce w grudniu 2013 r. na sali wykładowej Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.

Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił się do Komendanta Głównego Policji o zbadanie problemu wykorzystywania przez policjantów prywatnych paralizatorów - urządzeń stanowiących środki przymusu bezpośredniego. Prosi o ustalenie, ile takich spraw było przedmiotem postępowań wewnętrznych i - ewentualnie – przygotowawczych.

- Za całkowicie niedopuszczalne – w mojej ocenie - należy uznać posiadanie oraz używania prywatnego sprzętu (na przykład paralizatorów) przez policjantów w trakcie pełnienia służby. Używanie takich urządzeń zawsze wiąże się z niebezpieczeństwem dla życia i zdrowia osób, wobec których prowadzone są interwencje. Zastosowanie sprzętu nieposiadającego stosownych zezwoleń zwiększa to niebezpieczeństwo – pisze rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar.

Rzecznik zauważa, że nawet jeśli nie dochodzi do najgorszego, to i tak mówimy tu o przypadkach, w których polscy policjanci mogą łamać wynikający z naszej Konstytucji i prawa międzynarodowego zakaz tortur oraz innego okrutnego, nieludzkiego lub poniżającego traktowania lub karania.