Mówiąc w poniedziałek, że rząd będzie gabinetem PiS, a nie Beaty Szydło, Mariusz Błaszczak wyraził to, o czym wszyscy spekulowali, lecz czego nikt z tzw. twardego jądra PiS nie stwierdził wprost.
Szydło skutecznie poprowadziła kampanię wyborczą Andrzeja Dudy. Dzięki przekierowaniu przekazu PiS podczas kampanii parlamentarnej w stronę centrum udało się jej oraz jej otoczeniu zdobyć dla PiS nowych, bardziej umiarkowanych wyborców. To oni zdecydowali o tym, że prawica wygrała w prawie wszystkich grupach elektoratu.
Wygląda na to, że wiceszefowa PiS stoi przed diabelską alternatywą: zostać premierem w gabinecie, na który nie tylko będzie miała umiarkowany wpływ, ale który w dodatku zyska zupełnie inny wizerunek niż budowany przez nią w kampanii, czy też zrezygnować.
Z jednej strony jest więc wejście do historii i objęcie urzędu dającego największą władzę w 36-milionowym kraju. Z drugiej zaś konsekwencje kierowania rządem, w którym mogą się znaleźć Antoni Macierewicz czy Zbigniew Ziobro.
Choć ostateczny kształt gabinetu wciąż nie jest skompletowany i do ostatniej chwili może się zmienić, wiele wskazuje, że Jarosław Kaczyński postanowił postawić w kilku sprawach na jastrzębie. W Ministerstwie Obrony ma się znaleźć Antoni Macierewicz. To może być dla Szydło najtrudniejsze, gdyż sama w kampanii wyborczej, gdy PiS zaczął być atakowany za jego wypowiedzi, ogłosiła, że najpoważniejszym kandydatem na to stanowisko jest Jarosław Gowin. Ten jednak jest typowany na któryś z tzw. miękkich resortów – kultura, edukacja czy nauka. Nagrodą pocieszenia może być funkcja wicepremiera.
– Macierewicz musi wejść do rządu. To PiS i Kaczyński wygrali wybory, a nie Beata Szydło – mówi nam polityk prawicy. – PiS jest coś winne swoim wyborcom.
Wiele wskazuje na to, że do rządu wejdzie Zbigniew Ziobro. Na prawicy spekuluje się nawet, że obejmie ten sam resort co dziesięć lat temu – sprawiedliwości. – Nie będę komentował negocjacji personalnych, to byłoby nielojalne – ucina sam Ziobro. Wiadomo jednak, że Kaczyński rozważa zrównoważenie wpływów Gowina i Ziobry. Ten ostatni osiągnął świetny wynik w okręgu kieleckim – startując z ostatniego miejsca na liście, dostał najwięcej głosów (więcej również od Grzegorza Schetyny z PO). – Gowinowi z ostatniego miejsca list PiS w Krakowie to się nie udało – zaznacza jeden z naszych rozmówców.