Jest oczywiste, że po każdych wyborach odbywają się konsultacje i to w szerokim gronie, tych co wygrali i tych co mają być w opozycji. Dlatego, że jest to kwestia ustalenia kształtu prezydium, podziału komisji. W Senacie jest zwyczaj, że opcja rządząca ma 10-ciu przewodniczących komisji, opozycja 5-ciu. Jest naturalne, że odbywają się na ten temat rozmowy, a sytuacja jest w tym roku wyjątkowa i wszyscy testują jak Senat będzie teraz funkcjonował. Wszystko wskazuje na to, że to Senat będzie teraz głównym doświadczalnym poligonem opozycji do wykuwania strategii politycznych. Uwaga opinii publicznej skupiona na Senacie będzie znacznie większa niż w dotychczasowym modelu, gdzie Senat był raczej izbą refleksji.
Wygląda na to, że z linii zaplecza przeniósł się pan na linie frontu, i teraz trzeba będzie podjąć strategiczną decyzję, czy druga kadencja PiS-u ma być równie ostra w tonie, jak była poprzednia, czy też trzeba będzie się dogadywać. Nawet na zasadzie „coś za coś”, po to, żeby przeprowadzać inicjatywy, które dla PiS-u są najważniejsze.
Pan prezes Jarosław Kaczyński dokładnie to zaproponował w swoim przemówieniu sprzed kilku dni. Mówił, że w duchu dialogu można próbować i wydaje mi się, że byłaby to bardzo ważna rola Senatu i korzystna dla opozycji. Opozycja pokazując pewną zdolność koncyliacji, nie rezygnując ze swoich pryncypiów programowych, ale pokazując pewny gest dobrej wolim - i tak samo my, w dialogu. Może to pokazać inną twarz polskiej polityki. Jest taka szansa, ale czy ona będzie wykorzystana, przede wszystkim zależy od opozycji, jaki opozycja ma pomysł na Senat - jeżeli opozycja uzyska większość w Senacie.
Na razie uzyskała, ale może ją stracić, jeżeli kogoś namówicie.
W mediach pojawia się informacja, że toczą się rozmowy z PSL-em, gdyby to się odbywało w trybie porozumienia, to uważam, że nie jest to sytuacja, która byłaby nieczytelna dla opinii publicznej.
Lider ludowców ją wyklucza.